
Bolesne doświadczenia
Minął czterdziestodniowy post, minęła Wielkanoc zakończona radosnym Zmartwychwstaniem Pańskim. Ostatnie dni tych świąt zbiegły się z ważnymi dla nas, Polaków – rocznicami. Wielki Piątek przypadł na dzień 2 kwietnia. Ta data na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako dzień śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II. Piątą rocznicę Jego odejścia do domu Pana, mogliśmy więc uczcić, odprawiając ostatnią drogę krzyżową. W jej rozważaniach dostrzegaliśmy ogromne podobieństwo życia Papieża Polaka do ostatniej drogi jaką przebył sam Chrystus. Takie refleksje nasuwają się gdy przypomnimy sobie smutne ,,upadki”- zamachy na życie Karola Wojtyły, późniejszą chorobę i śmierć. Dzień, w którym opuścił ziemski padół, zbiegł się z wigilią święta Miłosierdzia Bożego. Jakże ciężko było przyjąć wiadomość o stracie tak wspaniałego człowieka. Przeżywał to cały świat, a Polacy szczególnie, jednocząc się w bólu i modlitwie za Rodaka, który dla wielu, był ogromnym autorytetem i wzorem. Niestety, niespełna tydzień po tegorocznych świętach Wielkanocnych, w ten sam symboliczny dzień, jakim była wigilia Bożego Miłosierdzia, utraciliśmy kolejnych wspaniałych ludzi, wielkich patriotów, oddanych służbie państwu. W katastrofie lotniczej w Smoleńsku, nieopodal Katynia, zginęło wiele ważnych osobistości areny politycznej, społecznej a wraz z nimi najważniejsza osoba w państwie - osoba reprezentująca polskie społeczeństwo - Prezydent RP Lech Kaczyński i jego żona Maria.
Była to niewątpliwie tragiczna śmierć, a dla Polaków ogromny szok i niedowierzanie. Po raz kolejny zostaliśmy boleśnie doświadczeni przez Boga. Tak ogromną stratę ciężko jest wyjaśnić, dopatrywać się w niej głębszego sensu czy jakiegokolwiek celu. Pozostanie to dla ludzi wieczną tajemnicą. Nie sposób jednak nie zauważyć podwójnej symboliki tego wydarzenia. Być może wielu powie, że to zwykły zbieg okoliczności i uzna zachowanie ,,przesądnych” Polaków za niedorzeczne. Jednak zarówno daty jak i miejsce wypadku porusza serca wielu ludzi i przypomina cierpienie, jakie dotknęło niektórych z nas ponad 70 lat temu. Starsze pokolenie ze łzami w oczach wspomina dzień, w którym usłyszeli o śmierci tysięcy polskich oficerów. Dzisiaj młodsi także głęboko przeżywają stratę tak wielu niewinnych, co wywołuje równie wielki ból, jak po utracie Jana Pawła II. Część społeczeństwa stara się w jakikolwiek sposób wspierać rodzinę tragicznie zmarłych, pragnie podziękować i oddać hołd swojemu Prezydentowi. Niestety decyzje władz wywołały konflikty wśród pewnych kręgów, co doprowadziło do podziału społecznego. Pamiętajmy, że nie warto w tak smutnym czasie wzniecać jakiekolwiek kłótnie, przecież ,,Siła tkwiąca w złu jest niczym wobec miłości tkwiącej w dobru.” Wielu ludziom pomaga wspólna modlitwa, zapalenie znicza, wywieszenie flagi, okazanie żalu i bólu po stracie tylu osób. Są także tacy, którzy pożegnają ich w cichej modlitwie, inni natomiast w tych szczególnych dniach będą przeżywać żałobę narodową w wspólnotach, łacząć się razem w bólu. Każdy z Nas jest inny, uszanujmy to i pozwólmy wszystkim przeżyć ten przykry czas w taki sposób, jaki mu odpowiada. Przestańmy oceniać ludzi i szukać w ich zachowaniu powodów do szydzenia czy wyśmiewania. Powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że przede wszystkim zginęli LUDZIE, a nie politycy. Na szczęście istnieją i tacy, których nie obchodzi opinia publiczna, którzy nie kryją łez i bólu wychodząc na ulicę większych miast. Wzruszający jest fakt takiego zjednoczenia narodu w obliczu straszliwej tragedii. Milkną kłótnie, polityczne konflikty, wykazujemy troskę o rodziny zmarłych, chociażby współczując i dodając słowa otuchy. Rzesze ludności, nawet z odległych części kraju przybywało do Warszawy, by pożegnać parę prezydencką. Takie przypadki nie zdarzają się zbyt często. Szkoda tylko, że głównie w momentach ciężkich dla Naszego kraju Polacy potrafią traktować się jak bracia. Mam nadzieję, że to w przyszłości się zmieni, że zrozumiemy, iż nie warto rozpoczynać bezsensowne kłótnie. Nie wiadomo w jakim momencie zakończymy swoje życie, śmierć może przyjść niespodziewanie- nie uchroni nas przed tym żadna siła, żadne znajomości czy wartości materialne. Wydawałoby się, że rządowy samolot nie może mieć wypadkowi, bo przecież włożono w niego wysokie sumy, poza tym osobami na pokładzie zajmuje się sztab wykwalifikowanych specjalistów. Pasażerowie rosyjskiego Tupolewa, wsiadając na pokład samolotu, z pewnością nie pomyśleli nawet, że już z niego nie wysiądą. Naród polski był dotkliwie doświadczany, co pokazuje sama historia. W moim młodym życiu będzie to jedna z największych katastrof współczesnej Polski, która niewątpliwie pozostanie w pamięci. Taka lekcja życia wpłynęła na każdego z Nas, zjednoczyła naród, z czego z pewnością byłby dumny nasz rodak, Ojciec Święty Jan Paweł II. Być może poświąteczny okres nie był zbyt szczęśliwy i pozostawił kolejny bolesny ślad w historii naszego kraju, jednak Polacy zaimponowali innym krajom, poczuciem jedności i wspólnoty w obliczu klęski. Ta katastrofa zmieniła życie wielu ludzi, zdecydowana większość z nich sprawiła, że pokazaliśmy się światu naprawdę z pięknej strony. Niech pamięć o tragicznie zmarłych będzie uczczona jednością i wspólnotą naszej ojczyzny.
Anna Kupczak z Juszczyny - 20 lat