Na tyn Nowy Rok

Na tyn Nowy Rok

 

Nowy Rok

Na scęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok, Winsujem wam scęścia, zdrowia caly rok Hojności, pilności, pięknej obfitości, Aby się wam chowaly cielicki, bysicki, jak w lesie jedlicki. Konie jak gronie, owce jak bukowce, Abyście mieli pelne obory, pelne pudła, Aby wam gospodyni u pieca nie schudla, Byście byli zdrowi. weseli jak w niebie anieli, Tak to Boze dej!  

Powinszowanie noworoczne ze wsi Soli Nowy rok jest dniem, w którym każdy wierzący w Chrystusa udaje się do świątyni, prosząc Trójcy o nowy rok szczęśliwy, błaga o zdrowie dla siebie i dla swoich bliźnich, prosi o nowe łaski. Jeżeli rok ubiegły , był nieszczęśliwy, to prosząc Jezusa, każdy żyje nadzieją że rok przyszły będzie dla niego łaskawszy. Wesoły to dzień naprawdę. Matuchna piecze w wieczór sylwestrowy tak zwane "nowe latka". Są to bułeczki niewielkie z mąki ciemnej pszennej. Każde takie "nowe latko" ozdobione jest kłoskiem zboża, wetkniętym w środek tej bułeczki. "Nowe latko" jest tak duże, że wystarcza na śniadanie, a nieraz resztki tegoż na podwieczorek. Wszystkich domowników rano w dniu "Nowego Roku" obdarza gospodyni tą bułką. Smacznie spożywamy "nowe latka", życząc sobie nawzajem wszystkiego dobrego. Niemało przy tem uciechy i śmiechu, bo trzeba wiedzieć, że w “nowych latkach" różności są zapiekane, jak np. kawałek szynki, kiełbasy, mięsa i t. p. Każde z nas otrzymuje "nowe latko" i częstuje się niem nieraz cały dzień. Po wesołem, pełnym dobrych życzeń śniadaniu udajemy się do kościoła. Co za uciecha czeka nas, gdy wracamy do domu. Niezliczona ilość tzw. “dziadów” zastępuje nam drogę, strojąc różne miny i prosząc o jakiś datek. Nie tylko idąc drogą spotykamy tych przebranych gości ale i w domu. Proszeni i nieproszeni przychodzą składać życzenia, zbierając datki. To matka z dzieciątkiem żąda mleka, to cyganka piękna wróży, to znów djabeł czarno-czerwony popędza ogromnym batem czyniąc postrach. Strzelanina z batów, śpiewy, wycia po wsi cały dzień słychać, aż do późnej nocy. Kogo tylko spotkasz we wsi tego dnia, każdy ci życzy szczęśliwego "Nowego Roku", ktokolwiek wejdzie w dom to samo życzenie wyraża. Wesoły to dzień. pełen życzeń, marzeń, śmiechu, uciechy i nadziei. Zafja Trznadlówna - wieś Pietrzykowice

 

Ż y c z e n i a,  p r z e p o w i e d n i e  i   p r z e s ą d y   n o w o r o c z n e

Na scęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok Byście byli zdrowi szczęśliwi cały Boży Rok By się wam zboże w polu rodziło, do stodół kopiło, dyszlem obróciło, Piekliście tu "nowe łatka" - powiadali nam? Nie piekliście nowych latek, dejcie chleba, jako datek Zapłaci wam sam Pan Jezus i ten święty Jan da pieniędzy zban, zban, zban !!! Powinszowanie noworoczne we wsi Wieprzu Gdy deszcz lub śnieg pada w dniu Nowego Roku, to słabe będą urodzaje. Jeżeli zaś sucho i mroźno. to rok będzie "dobry na wszystko". W noc sylwestrową przynosi się do izby wodę i wkłada srebrne pieniądze. W tej wodzie z rana wszyscy się myją, aby byli bogaci i żeby każdy był zdrowy i trwały "jak ten pieniądz". Józef Nowak - wieś Sól, Gilowice, Jeleśnia Nowoletniki Dawniej (jakie 50 lat temu) był zwyczaj w Żywcu, że z życzeniami noworocznemi chodzili po domach tzw. "nowoetniki". Zwykle było 6 osób przebranych za: anioła, szlachcica, masarza (rzeźnika), górala, dziada i babkę. Oto ich przemowy: Szlachcic: Laudatur Jezus Chrystus, jać do państwa w gości, Jestem szlachcic z urodzenia. a ci drudzy prości, Jestem szlachcic z urodzenia, jakeście słyszeli, Cesarskiego województwa, byście zrozumieli Chodzi to tu, parę ze mną, to wszystko lichota Jeden masarz, drugi góral, trzeci dziad prostota Jest tu anioł z nowinami do was przychodzący, A ten rzeźnik, hultaj, krwią świńską śmierdzący A ten góral, hultaj. szczery na honorze, Bo on już tu u waćpaństwa nieraz był w kornorze Nieraz był w komorze i w areszcie siedział I Opowiem waćpaństwu aby każdy dobrze o nim wiedział A ten dziad, pradziad rad się po nocy smyka, I prosi o j.ałmużnę do swego koszyka Słyszłem Ja o waćpaństwu, iż macie córusię, Co jek kwitną lica, ona by się zgodziła za mnie za szlachcica Będzie u mnie miała obiad, jak na pańskim stole Co u prostego wieśniaka wyrzucą na pole Będzie u mnie miała na obiad ziemniaki Ni ja kubki mam białe, tylko droboniaki Mam kielich na stole z głąbia kapuścianego Który się nie znajdzie u króla żadnego Mam chusteczkę w kieszeni z kawałeczka worka Jeszcze mi ją chciała wziąć za trunek piworka Mam troje bucików, te się mogą przydać, Jeden koślawy, drugi szpotawy, w trzecim wiechcie widać Buty jako buty, ale gorsza spodnie Dwanaście lat minęło na te święta godnie Idę do Krakowa, aby kupić sukna, Po talarze, po piętarze, aby była suknia Idę ja do krawczyków, krawczyki śniadają Jedno jajo, dwa łupają, trzecie okrawają Moi mili krawczykowie uszyjcie mi żupan, Ani długi, ani krótki, tylko równy z pasem Co zostanie od żupana to na nogawice Co zostanie od nogawic, to na rynkawice Idę ja se po podcienia w tem krótkim odzieniu Nadeszła mnie młoda panna: "Witajcie! młodzieniu” Jam się chciał ukłonić, umkły suknie na mnie Przebacz, przebacz mościa panno, ciasna czapka na mnie Mam brata na Grojcu, co kobyły dusi, Jak idę do niego, kopyta mi znosi Mam brata na Grojcu, co piwem szynkuje Jak przyjdę do niego, wodą mnie częstuję Mam czapeczkę z pajęczyny, mysie piórko za nią Gdzie ja się obrócę, wszędzie mnie witają Mam zegarek kieszonkowy, wiem która godzina Idź rzeźniku do chlewa, bo ci zdycha świnia Jam już skończył swoją mowę, jak szlachcic, syn drogi Ty masarzu, hultaju, prostuj swoje nogi ! Rzeźnik: Bóg pomagaj, Bóg pożegnaj, Życzę: wieczór dobry !. A ja tez tu u waćpaństwa niechaj będę szczodry Wszak rozumiem, że mnie znacie com ja jest za jeden Poznał ci mnie, gdym bił świnie, już to pan niejeden. A na dowód, moje państwo,. wypuście mi wieprza A jak ja mu dam w łeb toporem,. wnet zażyje pieprza. Jest tu góral w pogotowiu, w kocioł wodę, nosić, pod kotłem ogień palić, koryto z góry znosić Wnet to prędko, wnet to żwawo, aż to oparzymy A że to tu u waćpaństwa, czyściutko zrobimy Góral będzie mięso siekał, ja będę dział kiszki Trzeba wodę mieć gotową, przystroić na miski Czosnku, pieprzu, majeranku, tego trzeba będzie Krew, wątroba i podgarle do tego przybędzie A gdy my już pokończyli, dobranoc życzymy Upiecćież nam parę kiszek, niechaj skosztujemy A gdy my już pokończyli, teraz nam pan zapłać Za ochotę, za robotę, Panie Boże zapłać Jam już skończył swoją mowę, jak masarczyk żwawy Ty góralu, hutaju, ruszaj się z tej ławy. Góral: Cie, cie, cie... pochwalony na wieki wieków, skądżeś ty górolcyku? Z Rycyrki ! Wnet tu będzie w Zywcu jarmark. Ja tu przynios spyrki, synki, grzbietowizna wisi, a mi sumi głowa i psiedołek już jedno sadło, jesce jest połowa. Aleć to w nasej wsi, to są chłopcy hojni. Jak ci się zebrało trzynastuk, czternastuk, do Myślenic pośli i jak się zabrali razem do Mysłowic, a mnie ci ta ostawili. Kozali się zynić, a jo nie wiem co mam cynić, cy parobkiem zostać, cy sie zynić. Ozyń sie gorolicku, ozyń ! Panicka z panusiem, snać córecke mocie i tak se to curojcie, za mnie se ją dojcie. Nie bydym i ja zycył nicego dobrego: Farmazyje, karmazyje, placku owsianego ! Ja jus skońcył swoją mowę, jak goralcyk zwany, Ty dziaduniu z tą babunią, rusoj sie z tej ławy. Dziad: Pokwolony Jezus Chrystus ! Babka: Na wieki wieków. Ament. Dziad: Mam też tu kądziołke starej Szory Co Panu Bogu sługowała, anu (mruczy). Mam też tu dzwoneczek loretański, com w Glorycie dostoł, a jak nim zadzwonię, to mi wszyscy przyznocie, Jak pięknie dzwoni. Mam też tu paseczek świętego Fraciszka, kto se nim dostanie, to dorazu stanie, anu (mruczy) Mam też tu jabłko rajskie, co w raju urwane, ale nie godzi jeść, bo Babuniu, dali nieoskrobane. Babka: Obiecali ! Dziad i babka: To będziemy tańcowali. (razem śpiewają) Na tym moście trowka rośnie, A pod mostym ślaz, Prosiła mnie moja miła, Abym do niej wloz A jo tego nie ucynił, bo się boję o czupryni Jako chajniok roz! Poszedekse na Huciska, ukrodek tam dwa buciska, Jeden nowy, drugi stary, oba mi się spodobały Kogut zapiał, pies zaszczekał, dziadek nie zdech, tak uciekoł, Copka w garści, portki w rynce, jescek nie był w takiej mynce Zawieś portki na jabłoni, a uciekoj niech Bóg broni! Anioł: Nowa światu nowina, Bóg się w stajni rodzi, Słońce i spod dziwnych kraji na widok wychodzi. Isteczny kwiat zakwita, Nazareński Boże, A któż tę krainę uformować może? Gdy chóry anielskie chwałę wyśpiewują, Gloria pod niebiosy głośno wywołują, Dający głos pastuszkom do szopki biegali, Jezusa Nazareńskiego na sianku witali. Rozłóż Panienko rączki Jezusowi . Niechaj pobłogosławi całemu domowi ! Karol Śliż - Żywiec Obchodzenie aniołów i pastuszków Wszyscy winszują: Szczęścia Bożego, pokój swanty winszujemy wam, Hospodaru, hospodyni i waszym dzieciom, Nowinki wam niesiemy, z daleka se idziemy Anioł: Narodził się Jezus Chrystus, bądźmy weseli, Chwała mu na wysokości, nucą anieli, Gloria, gloria, gloria, gloria in excelsis Deo ! Pastuch pierwszy: Dobry wiecór panowie najmilejsi, Opowiem wam nowinecki, będziecie weselsi Tug był, tug stał, tug się narodził Wszak mnie państwo znacie, żek wom grzybki nosił A mój ojciec-tacik: Kącik, Cebula, Kwitko, Zaopatrzył przede śmiercią bardzo dobrze wszyćko Trzy lata mi było, jak mię tacik-Kącik na wojnę wyprawił, dał mi kulki-cebulki, Karabin z deski sprawił. Pastuch drugi: Dobry wiecór, panowie najmilejsi, Opowiem wam takie dziwy, Jak mnie kozioł strugnął rogiem, Teraz mam nos ksywy Pastuch trzeci: Dobry wiecór panowie najmilejsi, aj waj I Wypił byk se tyn kielisek, co na stole stoi Aniolowie mówią: Gloria, gloria, pastuszkowie, Spiewają wam aniołowie, Gloria, Bóg na niebie, Anioł wzywa was do siebie Pastuch pierwszy stoi i woła: Czy bracia śpiecie, czy nie słyszycie śpiewania? Obaj pastuchowie odpowiadają: Kto na nas woła? A ty nas trudzis, Najdroższy bracie powiedz nam przecie, co dźielos ? Czyli przed wilkiem albo niedźwiedziem uciekos ? Pastuch pierwszy: Ani ja wilka, ani niedźwiedzia nie widział, Wstań Kuba przecie, a ty piszczołki ryktujesz, Jak ja sobie spocznę troszku za ty, Tam ptaszki śpiewają, piosenki śpiewają. Wstań ty Józku, prześcigam cię. Pastuch pierwszy bije laską drugiego pastucba i mówi: Jak cię łotnę lagą, powitam cię ! . A z rana, wieczora mróz bywa dość srogi. Wszyscy śpiewają: W tej kolędzie złoto będzie, Każdy się ucieszy, Kto ma jakiś podarunek, niechaj prędko spieszy! Dać dary z tej miary dla Pana Małego, By nam dał po śmierci żywota wiecznego Wszyscy śpiewają pieśń: “Pójdźmy wszyscy do stajenki" Pastuch pierwszy klęka przy szopce, daje dar i mówi: O mój Ty Panie Jezusku, jus Ci tez nimom co dać, Ino te kukiełecke co za pazuchą nosę, ale też nie wiem cy żyje, Oj zyje, zyje, bo wyciągo syje. Ale Ci tes dom, boś Ty wielki, a mozny Pon ! Pastuch drugi klęka przy szopce, daje dar i mówi: O mój Ty Panie Jezusku, jus Ci tez nimom co dać Ino tyn plajster miodu, co mi od obiadu zostoł Pastuch trzeci klęka przy szopce, daje dar i mówi: O mój Ty Panie Jezusku, jus Ci tez nimom co dać, Ino te kiełbase, co się nią trzykroć opase. Wszyscy chodzą w kółko i śpiewają: W dzień Bożego Narodzenia weselą się ludzie Weselą się ludzie, że im przyszło Narodzenie Dzień pański, dzień pański, co to za kolęda, Jeszcze my ją nie widzieli na te godne święta. Tak Kuba i Mikula, tak sobie ciurkali: Ciur, ciur, ciur, ciur, ciur, ciur, dobry wiecór pani ! Wszyscy stoją i śpiewają: Chwalcie Boga wołosi, wołosi, ku Betlejemskiej stajence, Stajence, ku Betlejemskiej stajence Za kolendę dziękujemy, szczęścia, zdrowia winszujemy, Byście byli szczęśliwymi, oraz błogosławionymi, Na świecie żyjąc !!! R o l a    p a s t u s z k ó w   (udział bierze trzech pastuszków). Wszyscy śpiewają: Pozwólcie nam chrześcijanie rozmili, Będziemy wam opowiadać w tej chwili To nasze wesele że Bóg w ludzkim ciele, Sprawił nam to Pan Bóg z nieba, w niedzielę, Że nam zesłał Syna Swego, miłego! Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, Którego Marja w pieluszki powiła I w stajence betlejemskiej złożyła Jakie tam podarunki dawali, Jako się radzili, gdy się zgromadzili, Będziemy wam opowiadać w tej chwili. Pastuszek pierwszy mówi: Pan Bóg z wami, bracia mili, Dawnośmy się nie radzili, Jak się tu macie, Gdy wasze kozy i capy pasiecie? Pastuszek drugi: Dziś ja bracie kochany Pasłem na górze barany, A Wojtek między krzakami Pasł owieczkę z jagniętami. Pastuszek trzeci : Bartosz za górami Pasł owieczki z jagniętami; Nagłą słyszymy nowinę, Ze Panna czysta zrodziła dziecinę Wszyscy tańczą i śpiewają: Na głos posla anielskiego, Niechajmy bracia wszystkiego. Więc pójdziemy z weselem Do tego Betleem. Niech się każdy przychędoży, Jak najlepiej do podróży Koszulę śkrubioną Ze wstążką czerwoną W takiej porządnej odzieży To się bracia iść należy, By wiedzieli wszyscy, Ze my szałaśnicy Ty Bartoszu pójdziesz krokiem, My za twą stopą pójdziemy z muzyką Pastuszek pierwszy śpiewa: Ja Mu wezmę faskę sera, Parę lśników do papiera I kosz suchych gruszek l miodu garnuszek Pastuszek drugi: Ja Mu wezmę kolebeczkę I masełka osełeczke I bochenek chleba, Bo to jest Pan z nieba Pastuszek trzeci: Ja Mu wezmę tłuste cielę, Parę jabłek do kobiele I flaszeczke wina Dla Bożego Syna Pastuszkowie spierają się na laskach, a pastuszek pierwszy mówi: Wstańcie bracia, mnie coś dziwnego otacza, Bo w tej dolinie, jaśnieje w tej dziedzinie, Blask przerażający ponad kolebą się toczy, Trzeba uciekać, prędko trzeba uciekać !!! Wszyscy wychodzą Ze wsi Tomusiów i Kuchejdów koło Rajczy

Zebrali: Janusz Antoni, Płonka Mieczysław, Jaszczurowski Władyslaw

“BOŻY ROK” w zwyczajach i obrzędach ludu żywieckiego - 1934