W Wieprzu stawiają na tradycję

 

 

W 2000 roku Urszula Witkowska z WOK Bielsko-Biała napisała o nas w Informatorze Kulturalnym Województwa Bielskiego:

Kultura małych ojczyzn "W Wieprzu stawiają na tradycję" Od niespełna dwóch lat z powodzeniem działa Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne "Grojcowianie". Ale ten nowy etap w życiu kulturalnym gminy Radziechowy-Wieprz zapoczątkowało założenie jesienią 1995 roku Dziecięcego Zespołu Regionalnego "Mali Grojcowianie". Powstał przy miejscowym Urzędzie Gminy z inicjatywy mieszkanki Przybędzy Jadwigi Jurasz, osoby świetnie przygotowanej do prowadzenia tego typu działalności. Po pierwsze - przez kilka lat tańczyła i śpiewała w dwóch znakomitych zespołach folklorystycznych Żywiecczyzny, po drugie - ukończyła Studium Folklorystyczne w Nowym Sączu, po trzecie - należy do ludzi przedsiębiorczych i zdyscyplinowanych, po czwarte wreszcie - popularyzowanie folkloru, który kocha i zna, jest dla niej sposobem na życie. A ponadto już wówczas była znaną konferansjerką kilku imprez, przede wszystkim Festiwalu Folkloru Górali Polskich i Tygodnia Kultury Beskidzkiej, a dzisiaj należy do ścisłej i bardzo nielicznej grupy najlepszych konferansjerów imprez folklorystycznych. Za popularyzowanie tradycyjnej kultury ludowej uhonorowana została m.in. Nagrodą Wojewody Bielskiego.

Nic przeto dziwnego, że "Mali Grojcowianie" bardzo szybko zaczęli zdobywać nagrody na przeglądach i festiwalach, m.in. już w 1996 roku zostali wytypowani na międzynarodowe "Święto Dzieci Gór" w Nowym Sączu. Poza tym chętnie występowali (i nadal występują) nie tylko podczas lokalnych uroczystości, ale właściwie wszędzie, gdzie ich zaproszono. To była słuszna decyzja, zespół zdobył popularność i sympatię. Jednak zespół, by działać, potrzebuje pieniędzy i to nie tylko na stroje. Te otrzymywane od władz gminnych i sponsorów nie wystarczały. Tak się jednak złożyło, że przed pielgrzymką do Rzymu w 1997 roku wspomina Jadwiga Jurasz - do zespołu przyszły nowe dzieci, a wraz z nimi bardzo operatywni rodzice, którzy zupełnie serio potraktowali zainteresowanie swoich dzieci folklorem i wsparli pomysł Marka Jurasza, by założyć - podobnie jak na przykład w Koniakowie stowarzyszenie. Czesława Kłusak, która od początku pełni funkcję sekretarza, pozałatwiała wszelkie formalności i Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne "Grojcowianie" w Wieprzu, które skupia 40 osób (rodziców), rozpoczęło działalność. Opracowany statut zakłada nie tylko opiekę nad zespołem, ale opiekę nad folklorem w ogóle. Realizowane są różne przedsięwzięcia. Ogromną popularnością zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci cieszy się kurs zdobnictwa bibułkowego prowadzony we wszystkich miejscowościach gminy przez Marię Grzegorek z Juszczyny, a ostatnio również przez Stanisławę Juraszek z Radziechów. W tym roku odbył się już II konkurs gminny na tradycyjne palmy wielkanocne, organizowany wspólnie z miejscowymi parafiami. W październiku br. na terenie gminy odbędzie się konkurs gawędziarski, którego głównym organizatorem jest bielski WOK. Zaplanowano też rozstrzygnięcie konkursu na zdobnictwo bibułkowe oraz rozpoczęcie kursu malowania na szkle. Dzięki stowarzyszeniu zespół wydał dwie kasety: przy pomocy Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej pastorałki Beskidu Żywieckiego "Ide do Jezuska" (z tej w studiu Janusza Kohuta powstała pod koniec 1998 roku płyta kompaktowa) i kapeli "Grojcowianie" pt. "Wysoki Beskidzie". Jeszcze w tym roku zamierzają wydać następną - z pieśniami maryjnymi, które zespół przygotował specjalnie na peregrynację obrazu Matki Boskiej. Oczywiście Stowarzyszenie stwarza pewne możliwości organizacyjne, przede wszystkim pozwala prowadzić działalność, z której zyski mogą być przeznaczane na inicjatywy kulturalne. Ale żeby uzyskiwać dochód, trzeba się bardzo napracować. Pracuje zespół (np. od św. Szczepana do 2 lutego koncertował 21 razy), pracują kapele. Pomagają także rodzice - jedni przekazują produkty, inni przygotowują potrawy, jeszcze inni - Kazimierz llałka, Kazimierz Tomiczek, Stanisław Nowak są tak zwaną siłą transportową. "Małgorzata Szczotka, z zawodu położna, jest w razie potrzeby siłą medyczną. Zawsze mogę liczyć na pomoc, oprócz wspomnianej już Czesi Kłusak, Iwony Adamczyk - wiceprezesa czy Alicji Burczak, która jest skarbnikiem. Oczywiście, wymieniam tutaj osoby - mówi Jadwiga Jurasz - z zarządu stowarzyszenia, ale chętnych do pracy jest więcej." Wspólnie przygotowywane są prezentacje góralskiego folkloru w innych miejscowościach, przykładem może być zorganizowana tuż przed Wielkanocą wystawa palm żywieckich w chorzowskim klubie osiedlowym, połączona ze sprzedażą własnych wypieków świątecznych i prezentacją pieśni postnych oraz gry na fujarce wielkopostnej. Innym źródłem dochodu są tzw. ostatki góralskie (zabawa karnawałowa). W tym roku odbyły się po raz trzeci, po raz drugi bez alkoholu. Gościło na nich wraz z zespołami i gospodarzami prawie 180 osób. Zaczynają się modlitwą, którą prowadzi ksiądz Władysław Zązel, a następnie można zobaczyć dawny obrzędowy taniec kobiet tzw. bon. Do tańca przygrywają wyłącznie góralskie kapele z kilku różnych regionów; w tym roku rewelacją byli bracia Golcowie. A i jadło jest tylko góralskie, swojskie - tu można zjeść m. in. bacanki, kwaśnicę, żeberka z kapustą i fasolą, kotlet, barszcz z trzema pierogami (każdy inny), kiszkę, prażuchy i placki. Jedzenie przygotowywane jest przez panie, ale w kuchni, zresztą nie tylko, dowodzi Wiesław Pawlus, którego troje dzieci tańczy w zespole. Wszystko jest przepyszne; dość wspomnieć, że ich placki drożdżowe i smalec budziły podczas ubiegłorocznego Tygodnia Kultury Beskidzkiej w Żywcu równie wielkie zainteresowanie, jak występy zespołu z Meksyku. Szybko też sprzedano kasety i płyty dzięki umiejętnej promocji, przede wszystkim w kościołach. Ale ta promocja to także praca, na szczęście księża bardzo chętnie zapraszają zespół na koncerty, a wierni nie szczędzą datków na działalność "Małych Grojcowian". Pomagają też sponsorzy: Zakłady Piwowarskie w Żywcu, Bank Spółdzielczy w Wieprzu, Spółka Wodno-Ściekowa w.Wieprzu, Żywiec Zdrój, Firma Budowlana "Skobud" w Żywcu oraz miejscowy Urząd Gminy, który m.in. sfinansował wydanie folderu i widokówek. Trzeba pamiętać, że to jeszcze dziec~ które za pracę należy nagrodzić. Dostają np. mikołajowe paczki, były w Rzymie, w ubiegłym roku część zespołu pojechała na kilka dni do Paryża. W tym wypadku jedną trzecią kosztów pokryło stowarzyszenie, ale i tak nie wszystkich rodziców stać było na taki wydatek. Ich dzieci pojechały więc do Budapesztu, gdzie co prawda musiały koncertować, ale wyjazd i tak był atrakcyjny. Dzisiaj zespół jest inny niż przed czterema laty, ówczesne dzieci to już dzisiaj poważne nastolatki. Dlatego są dwie grupy - starszą tworzy 12 par, młodszą, właściwą 16. Są też dwie kapele: dorosła "Grojcowianie" z dużym dorobkiem i młodsza, którą od niedawna prowadzi Brygida Murańska. Jadwiga Jurasz - kierowniczka, choreograf zespołów (funkcja prezesa stowarzyszenia jest oczywiście społeczna) została zatrudniona na 1/2 etatu instruktorskiego w styczniu 1998 roku, po interwencji rodziców “Małych Grojcowian”. I chyba jest to swoisty komplement pod jej adresem, a jednocześnie pozytywne świadectwo ludzi ze stowarzyszenia "Grojcowianie", którzy potrafią dbać o własne tradycje i wspierać wszystkich, którzy starają się je pielęgnować.

Urszula Witkowska