"Dziady" żywieckie

 

Temat konferencji - “Maska w obrzędzie” obliguje mnie do szerszego omówienia przebrań, w tym i masek w obrzędzie ,,Dziady żywieckie". Zwyczaj ten utrzymuje się do chwili obecnej w niektórych miejscowościach południowo-zachodniej Żywiecczyzny. Jak każdy inny, współcześnie podlega różnym przemianom. Nie będę się wdawał w rozważania na temat genezy tego obrzędu. Mimo swoich odrębności należy do grupy obrzędów, w których występują przebrane postacie zwierząt. Wydaje mi się że ma on nieco szerszy zasięg, analogii można dopatrywać się w obrzędach występujących w całym łuku Karpat, a nawet i na Bałkanach. Wegetacyjny charakter tego obrzędu nie podlega dyskusji, zostało to wykazane w artykule I. Kubiak "Wegetacyjny sens kolędowania (PSL" R. 33, 1979 nr l).

 

,,Dziady" to nazwa zwyczaju, w którym grupa przebierańców odwiedza w Sylwestra i Nowy Rok zagrody wiejskie odgrywając swoiste przedstawienie połączone ze składaniem życzeń czyli właściwym kolędowaniem. ,,Dziady" występują tylko w niektórych leżących na zachód od Żywca miejscowościach, a mianowicie: Żywcu - Zabłociu, Cięcinie, Węgierskiej Górce, Żabnicy, Ciścu, Milówce, Kamesznicy, Lalikach, Szarym, Zwardoniu a także w części Koniakowa należącej niegdyś do powiatu żywieckiego. Zastanawiające jest istnienie umownych granic jakie wymacza tradycja, z jednej strony jest to most na Sole w Żywcu, z drugiej ograniczona ilość przysiółków południowo wschodniego Koniakowa, gdzie docierają grupy przebierańców. Granice te istnieją żywo w świadomości uczestników obrzędu, są rygorystycznie przestrzegane, włącznie do wykluczenia z dalszego ko1ędowania przebierańca, który naruszył te granice.

 

Image

 

Od 25 lat dla różnych grup kolędniczych. w tym także "Dziadów", organizowane są przeglądy znane pod nazwą "Godów Żywieckich". To, a także konkursy i wystawy plastyki obrzędowej, wyjazdy zagraniczne powodują pewne zmiany, nazwałbym to większą dbałością o poziom artystyczny przebrań poszczególnych postaci. W skład typowej grupy "dziadów" wchodzi od kilkunastu do kilkudziesięciu przebierańców. Można ich podzielić na kilka zasadniczych grup. Najważniejsze z nich to postacie zwierząt występujące w każdym zespole. Są to: "koniki" w wysokich fantazyjnie zakręconych czapach, przy czym czapy te mają tendencję do powiększania się Kolędnicy przebrani za "konie" noszą na sobie ramę z doczepionymi dzwonkami i małą główką konika, nakryte wzorzystą kapą. "Koniki" występują zawsze parami od 2 do 6 w poszczególnych zespołach. Im przypada główna rola w obrzędzie, podobnie jak w "chodzeniu z kozą" czy "turoniem" w kulminacyjnym punkcie padają one na ziemię, po czym następuje ich cudowne ożywienie.

 

Image

"Koniki" w tańcu

 

Stroje koników okazują si jednym z najbardziej zachowawczych przebrań; mam tu na uwadze kształt czapy, konstrukcję stelaża noszonego przez przebierańca. Zmiana głównie dotyczy barwności stroju, większej ilości zużytej do jego wykonania bibuły, a także coraz bardziej wzorzystych materiałów użytych do wykonania kap. Również parami występują w obrzędzie “niedźwiedzie" w strojach wykonanych z odwróconego na zewnątrz futra baraniego, w maskach przybierających róże kształty, bardziej lub mniej zwierzęcych. Ich rola polega na dokazywaniu, popisywaniu się ogólną sprawnością fizyczną w skokach, przewrotach itp. "Niedźwiedzie" przepasane łańcuchami zaprzęgają się do sań czy narzędzi gospodarczych, kloców itp., zaczepiają co urodziwsze dziewczęta. Ważnym punktem obrzędu jest "kulanie się niedźwiedzi". Można w nim dopatrzyć się elementów magicznej kopulacji, częstokroć z ziemią.

 

Image

"Niedźwiedzie"

 

Stroje ,,niedźwiedzi"wykonywane dawniej ze znoszonych kożuchów, niekiedy ze źle wyprawionej skóry, z psów - owczarków podhalańskich, dziś wykonywane są ze specjalnie garbowanych skór owczych. Maska ,,ryło" niedźwiedzia przybiera różne formy: albo rodzaj czapki z futra z zakrytą częścią twarzową z otworami na oczy i usta, albo formę niekształtnej maski z wydłużonym nosem, oklejoną skórą króliczą. Zazwyczaj maski te mają czerwony akcent kolorystyczny w postaci obszywek oczodołów i czerwonego jęzora z tkaniny, bądź elementy te malowane są farbą olejną.

 

Image

"Niedźwiedź" ciągnie kloc drewna

 

Ruchami "koników''' , a także czasami ,,niedźwiedzi" kierują postacie zwane "cyganami" lub "pachołkami od koni", ,,niedźwiedzi". Ich stroje nasuwają pewne skojarzenia z mundurami zdobionymi fantazyjnymi odznaczeniami na piersiach, a nawet na plecach, pagonami oraz czapkami w kształcie rogatywek z doczepionymi pękami kolorowej bibuły. Nieodłącznymi atrybutami są krótkie pałki i gwizdki trzymane w ustach. Głos gwizdków i dźwięk dzwonków "koników" stapiają się w jedno, dając wrażenie wielkiej wrzawy. Pałka w rękach "pachołka" służy do kierowania ruchami "koników". Określona ilość uderzeń pałką czy uniesienie jej w górę powoduje takie a nie inne zachowanie "koników".

 

Image

"Herszt" przy koniach

 

W niektórych grupach - zwłaszcza z Żabnicy występuje postać "Komendanta". Jest to mężczyzna w mundurze wojskowym z licznymi odznaczeniami, pełniący funkcję kierownika zespołu. Czuwa on nad zachowaniem całej grupy. Przywołuje do porządku co bardziej rozochoconych przebierańców, składa gospodarzom życzenia itp. Drugą stałą grupę uczestników obrzędu stanowią postacie nadzmysłowe: "śmierć", "diabły" i poniekąd ,,Macidule" zwane też "Sznurkorzami". "Śmierć" występuje zawsze w masce, przy czym zakończenie maski może przybierać kształt ostrosłupa bądź być płaskie. Ubrana bywa w biały strój z zaznaczonymi czarną farbą kościami. Z tyłu, plecy zakrywa biała płachta - peleryna z napisem "koniec życia", "za 2 lata koniec świata" lub podobnym. "Śmierć" z reguły zaczepia postronnych widzów grożąc im kosą. Niekiedy w występie zespołu można zauważyć znamienne zachowanie się "śmierci"; podczas gdy ,,koniki" leżą następuje ogólna cisza, kapela przestaje grać, wtedy "śmierć" przejawia niezwykłe ożywienie, biegając wśród leżących postaci zawodzi: ,,nie ma życia, nie ma życia".

 

Image

"Śmierć" z kosą

 

W każdej grupie jest też od dwóch do kilku "diabłów", przy czym najczęściej występują parami, jeden z nich jest ubrany na czarno drugi na czerwono. Postacie te występują zawsze w maskach, często z imponującymi: rogami baranimi. W rękach trzymają długie widły. Ich rolą jest sianie zamieszania zarówno wśród widzów jak i pozostałych uczestników obrzędu. Innym rodzajem, postaci jest "Sznurkorz" zwany też "Macinulą" lub ,,Macidu1ą". Istotą jego stroju są ponaszywane na całej powierzchni różnobarwne strzępki tkanin w postaci kilkunastocentymetrowych pasków. Obecnie postacie te występują w maskach, nie należy to jednak do reguły. W niektórych zespołach twarze “Sznurkorzy" zasłaniają zwisające z nakrycia głowy kolorowe gałgany. W rękach mają zazwyczaj wypchanego królika lub wysuszony świński pęcherz, którym rozdaje razy nic spodziewającym się tego obserwatorom widowiska. Pochodzenie tej postaci jest niejasne. Nie ma ona analogii do jakichkolwiek postaci rzeczywistych ani ze świata nadprzyrodzonego górali żywieckich. W trakcie występu zachowuje się jak klown, popisując się sprawnością fizyczną w formie skoków przewrotów, wciągając w zabawę przygodnych widzów. W znacznej mierze jest to rola improwizowana. Podczas występu grupy w której z nieznanych mi powodów zabrakło niedźwiedzi, “Macidulc” przejęły funkcję w obrzędzie (“kulanie się”, skoki “koników" nad leżącymi “Macidulami” itp.) Do stałych postaci w grupie ,,Dziadów" należą “Żydzi”. Postać "Żyda" zawsze w masce o dużym ładunku ekspresji, z haczykowatym nosem w wysokim cylindrze, z naklejonymi kolorowymi zdjęciami ma zazwyczaj ; dodatkowy napis: “Palestyna”, “Judea” lub podobny, jednoznacznie określający pochodzenie etniczne postaci. W ręku trzyma długą pałką ze zbieżną skalą, którą wymierza przestrzeń akcji. Ubrany w chałat ze znoszonego płaszcza z licznymi łatami, na plecach obowiązkowo garb, czasami obskurny plecak. Zazwyczaj jest postacią chromą, utykającą na jedną nogę. Istotnymi rekwizytami występującymi zamiennie są: puszka do zbierania pieniędzy z napisem PKO, zabawka - pistolet maszynowy, aparat fotograficzny, księga, mapa itp. Rekwizyty służą ,,Żydowi" do improwizowania inscenizacji nawiązującej najczęściej do aktualnej sytuacji na Bliskim Wschodzie: np. “Żyd” zbiera pieniądze na wojnę. Uzbrojony wybiera się walczyć, z aparatem i stosownymi napisami występuje jako agent CIA lub KGB. W niektórych zespołach ,,Żydowi" towarzyszy “Żydówka" - mężczyzna mocno uszminkowany, wyzywająco ubrany, często symuluje ciążę i poród a wraz z “Żydem” odgrywa scenki o charakterze komediowym.

 

Image

"Żydzi" z mapą i tykami do mierzenia

 

Coraz bardziej upodobniającą się do “Żyda” postacią jest “Dziechciorz”, postać której genezy dopatrywać należy się w wędrujących niegdyś po Żywiecczyźnie Słowakach względnie Węgrach handlujących dziechciem, wykonujących drobne doraźne naprawy. Maski “dziechciorzy" o niższych cylindrach niż "Żydów", także bywają oklejane kolorowymi fotografiami, niegdyś zakończone bywały starym znoszonym kapeluszem filcowym. Pewną innowację w tym zakresie wprowadził zespół z Milówki Prusowa wykańczając maskę "Dziechciorza" kaskiem używanym w przemyśle. Charakterystycznym elementem stroju "Dziechciorza" są tzw. "kwaretki" - rodzaj przenośnego warsztatu noszonego na plecach. Widzimy tam wszelkiego rodzaju żelastwo, pęki drutu, podkowy, puszki po konserwach, kurze lub gęsie łapki itp. zamocowane najczęściej na tarze do bielimy. W ostatnich latach u niektórych ,,Dziechciarzy" zaobserwować można rury od odkurzaczy, a nawet pomysłowo skonstruowany aparat spawalniczy. Istota roli "Dziechciorza" polega na improwizacji wykonywania różnych napraw w zagrodzie, na moment "Dzicchciorz" pojawia się przy leżących ,,konikach", ogląda im buty, dopasowuje podkowy itp. Ilość tych postaci też nie jest ściśle określona, zwłaszcza że "Dziechciorz" często utożsamiany bywa z "Garnkorzem", podobnie ubranym, wyposażonym w większą ilość starych naczyń, oferującym gospodyniom naprawę ich "statków" .

 

Image

 

Do stałych ról należą też "Kominiarze" występujący w liczbie od jednego do kilku. Ich zadaniem jest wdrapywanie się na dachy i bardziej lub mniej pozorowane zatykanie komina. Przywrócenie do stanu pierwotnego bywa okazją do wypraszania datków. "Kominiarze" występują w czarnych strojach, z umorusanymi twarzami lub czarnych maskach, z krótkimi drabinkami i wyciorami do kominów. W śnieżną zimę efektownie zjeżdżają z dachu w zaspy pod okapem, dalej wchodzą w interakcję z widzami smarując sadzami co urodziwsze dziewczyny. W zespołach dziadowskich zawsze występuje "Cyganka", ubrana w kolorowe szaty, w peruce na głowic, z dzieckiem na ręku lub na plecach. Zwykle na ręce ma torebkę lub koszyk. Jej rola to parodiowanie zachowania rzeczywistych Cyganek, a więc wróżenie z kart lub z ręki, wypraszanie jałmużny itp. W bardziej licznych zespołach "Cygankom" towarzyszy “Cygan”, wtedy oczywiście grają w karty, kłócąc się i oszukując nawzajem a jeśli się nadarzy okazja kradną gospodarzom co się im pod ręce nawinie. Z reguły w zespole "Dziadów" występują postacie "Młodej Pani", w towarzystwie ..”Młodego Pana” grane oczywiście przez mężczyzn. "Młoda Pani" w stosownym białym stroju z ostrym makijażem. "Młody Pan" w czarnym ubraniu z bukietem-kotylionem w klapie w cylindrze na głowie i białych rękawiczkach. Para ta parodiuje elegancików miejskich prowadząc zabawne dialogi i rozmowy z widzami. W ostatnich kilkunastu latach pojawił się szereg nowych postaci wziętych z życia takich jak: "Lekarz", "Fotograf", “Fryzjer" a parodiują reprezentowane zawody, karykaturując je i wprowadzając pokaźną dozę humoru do widowiska. Były też próby wprowadzenia postaci z innego kręgu kulturowego: “Indianina", "Zorro" itp., ale przedsięwzięcie to zakończyło się na próbach. Obowiązkowo w każdym zespole występuje od jednej do kilku postaci strzelających z długich batów (“Pachołków”). Tradycyjną postacią, która wypadła ze składu zespołów jest postać "Księdza" z kropidłem występująca do lat 6O-tych. Zespoły z wymienionych wcześniej miejscowości spotykają się corocznie na przeglądach konkursowych zwanych "Żywieckie Gody" co wpływa na dość daleko posuniętą unifikację zachowań i przebrań. Widoczne są liczne zapożyczenia i wyrównywanie się poziomu poszczególnych zespołów. Ewenementem na tym tle są "dziady" z Żywca - Zabłocia tzw. ,,Jukace". Nie biorą oni i nic brali nigdy udziału w “Żywieckich Godach", mimo że co roku starannie przygotowują stroje i corocznie w Noc Sylwestrową i Nowy Rok przemierzają ulice Żywca. Nieco inny od przedstawionych wcześniej jest skład i charakter występu ,,Jukacy". Do podstawowych postaci należą tu "Kominiarze", "Babki", "Diabły" i ,,Jukace" dzielący się z kolei na "Baciarzy", "Poganiaczy", a najwyżej w hierarchii przebierańców stoi "Kasjer", wyróżniający się czerwonym strojem. Do II wojny światowej w skład grupy wchodziły także "Niedźwiedzie".

 

Image

"Jukace" z Zabłocia

 

Z punktu widzenia strojów ,,Jukace" do tej pory używają najbardziej archaicznych masek. Są to maski wykonane z płata futra baraniego albo króliczego, ewentualnie z tkaniny z otworami na oczy i usta - zakrywające twarz przebierańca. Podobnie maski "diabłów" wykonane są tylko z futra z doczepionymi różkami bydlęcymi. Obowiązkowym elementem stroju każdego "jukaca" jest pas z dzwonkami i długi bat. Nie są to stroje raz na zawsze skostniałe, zauważyć się da że same kostiumy wykonywane bywają z coraz i lepszych materiałów.

 

Image

"Jukace"

 

Współczesność odciska piętno także i na tych zachowawczych maskach. W bieżącym roku pojawił się "Diabeł" z doszytymi dużymi czerwonymi uszami nasuwający jednoznaczne skojarzenia z pewną postacią ze sceny politycznej. Analizując stare fotografie zespołów dziadowskich daje się zauważyć, że ich maski nic zawsze bywały wykonane z drewna. W większości były to maski z papieru lub tektury, oklejone masą z przeżutego chleba, malowane farbami olejnymi. Dużą rolę odgrywały maski wykonane jak u “Jukacy" z futra króliczego lub baraniego. Właśnie taki charakter ma najstarsza maska w zbiorach Muzeum w Żywcu. Jest to płat skóry doczepiony do wysokiej stożkowej czapy wykonanej ze słomy. Z czasem na wzór masek papierowych zaczęto wykonywać maski z drewna lipowego. Wykonanie takiej maski powierzano najczęściej rzeźbiarzowi ludowemu lub amatorowi. Jednym z pierwszych bardziej znanych wykonawców masek był Ludwik Kubaszczyk z Koniakowa. Wzór diabła wykonanego przez niego w latach 50-tych stał się na zawsze kanonem dla jego naśladowców - wnuków. Dziś maski "diabłów" wykonywane w Koniakowie czy Istebnej przez Ryszarda Kubaszczyka i Henryka Kamieniarza rozpoznaje się na pierwszy rzut oka jako maski z kręgu L. Kubaszczyka. Obok "diabłów" L. Kubaszczyk i jego wnukowie wykonywali jeszcze maski "Żydow" i .”śmierci" o równie charakterystycznych cechach. Niewątpliwie najbardziej i najstaranniej wypracowane maski w zespołach dziadowskich mają "diabły" i "Żydzi". Zazwyczaj mają one głęboko zaznaczone cienie i fałdy skóry, uzupełnione kędzierzawymi włosami z futra baraniego, końskimi włosami i bardzo często rogami bydlęcymi lub baranimi. W zbiorach Muzeum w Żywcu ok. 60% wszystkich masek to maski “diabłów". Częstokroć widać w nich mozolne wykonanie najprostszymi narzędziami pozostawiającymi ślady obróbki od strony wewnętrznej. W takich maskach, dla uniknięcia urazów twarzy, wprawione są podkładki z gąbki, wałeczków wypchanych watą itp. Częstokroć twórca wykonał jeden jedyny egzemplarz maski używany przez szereg lat w zespole. Do takich twórców którym udało się wykonać szczególnie efektowne pojedyncze egzemplarze masek należą Władysław Słowik z Szarego i Józef Filary z Kamesznicy. Tego ostatniego i jego kanon próbuje naśladować młody Jacek Ś1eziak z Kamesznicy. Całą szpetotę starej pomarszczonej twarzy kostropatej i niemiłej oddają maski ,,żydów" uzupełnione wysokimi cylindrami i owłosieniem z końskich ogonów lub pakuł. Maski te wykonywane były z tektury bądź z drewna. Na pierwszy rzut oka wyróżniał je wielki, w drewnianych maskach haczykowaty nos pokryty brodawkami, różnymi naroślami. Twarze malowane na czerwono, żółto z barwnymi cieniami sprawiają że maski a w ogóle całe postacie "Żydów" odcinają się od innych postaci z zespołu. Takim przykładem jest maska "Żyda" wykonana z tektury przez Władysława Słowika z Szarego - znajdująca się w zbiorach Muzeum w Żywcu. Mówiąc o wykonawcach masek nie sposób pominąć dwóch postaci z Żabnicy, a mianowicie: Mariana Chowańca i Józefa Kupczaka. Pierwszy w krótkim epizodzie życia związany z "Dziadami" wykonał kilka masek, które zwróciły na siebie uwagę. W zbiorach Muzeum w Żywcu znajduje się jedna maska "dziechciorza", pełna prostoty, ale skromnymi środkami oddająca istotę przedstawianej postaci. Niestety M. Cbowaniec poprzestał na wykonaniu kilku masek w latach 6O-tych. Jeszcze dziś niektórzy informatorzy wspominają pełne wyrazu maski przez niego wykonywane. Na czoło żywieckich wytwórców masek wysuwa się niewątpliwie Józef Kupczak. Od lat 6O-tych w jego maskach występują zespoły "Dziadów" nie tylko z Żabnicy lecz także z Ciśca czy Węgierskiej Górki a nawet z Kamesznicy. Wielką renomę zyskał sobie profesjonalizmem wykonywanych masek. Maski te są lekkie, dopasowane do twarzy przebierańca, bez niepotrzebnych zgrubień i zadziorów. Zewnętrzna część maski potraktowana jest na wskroś rzeźbiarsko z odpowiednio wyeksponowanym grymasem ust zębami, nosem, zmarszczkami i fałdami skóry. Przy czym jedna bardzo istotna uwaga. J. Kupczak z reguły wykonuje maski w stanie surowym. bez malowania i bez wykończenia nakrycia głowy i owłosienia. Wykończeniem maski zajmują się użytkownicy, sprawiając, że maski tego samego rzeźbiarza nie są do siebie podobne, mają swój specyficzny charakter, a zespoły w tym zakresie nie przejawiają tendencji do unifikacji. Obok J. Kupczaka w ostatnich latach wyróżnili się Józef Piela i Krzysztof Kamiński z Milówki - Prusowa. Obaj mimo młodego wieku dali się poznać jako talenty czystej wody, a i zespół którym kierowali do końca lat 80-tych plasował się w czołówce najlepiej ubranym grup przebierańców. Na innym biegunie plasuje się zespół "Bałamuty" ze Zwardonia. W zakresie masek zespół ten najbardziej odbiega od tradycji. Od kilkunastu lat szef tego zespołu wykonuje maski z jakiegoś bliżej nieokreślonego tworzywa. Jako innowacja w zespole tym znalazła się też "babka z kozą". "Koza" na Żywiecczyźnie towarzyszyła innym grupom kolędniczym. Wprowadzenie kozy w warstwy zespołu "dziadów" można tłumaczyć konkurencją między zespołami, zwłaszcza, że nie jest to jedyny wyjątek, także zespół z gminy Łodygowice swego czasu kilkakrotnie wprowadzał "Kozę" do swojego składu. Wspominam ten zespół, aby zwrócić uwagę na przypadki rekonstrukcji zamarłych już w danej miejscowości obrzędów. Zespół ten wyróżniał się także niekonwencjonalnymi maskami wykonanymi przez Wincentego Marka z Pietrzykowie. W. Marek jest twórcą masek karnawałowych z lekkiej masy papierowej kształtowanych na formach, tzw. kopytach. Produkcję rzemieślniczą rozpoczął w czasach, kiedy odbywały się jeszcze karnawałowe bale maskowe a maski takie kupić można było w egzystujących tu i ówdzie prywatnych sklepikach galanteryjno-pasmanteryjnych. Nie mają one cech maski związanej z obrzędami, ani cech maski regionalnej. Ot typowe maski karnawałowe, których W. Marek wykonał w swoim życiu już sporo. Tenże zespół w masce W. Marka zaprezentował na jednym z przeglądów postać "Indianina". Niewątpliwie istniało i istnieje jeszcze wielu wykonawców masek, ale ich dokonania miały wymiar jednostkowy nie wpływając zasadniczo na przebrania innych zespołów. W trakcie ostatnim penetracji terenowych w Żabnicy i Ciścu zaznaczyło się nowe zjawisko a mianowicie wykonywanie masek przez ojców - byłych uczestników obrzędu - dla swoich nieletnich pociech. Organizowane wystawy i konkursy plastyki obrzędowej dały impuls do powstania niewątpliwych dzieł sztuki ludowej jakimi są maski, z tym że jest to nowy typ maski - maski dekoracyjne. Częstokroć dobre chęci musiały starczać za umiejętność takiego wykonania masek, aby można je było nosić. Wielu twórców poprzestawało na rzeźbiarskim potraktowaniu zewnętrznej części masek.

 

Artykuł nieżyjącego już etnografa, pracownika Muzeum w Żywcu - Lucjana GRAJNEGO