I Światowy Zjazd Górali Polskich - Ochodzita 2000

I Światowy Zjazd Górali Polskich - Ochodzita 2000

13 sierpnia 2000 roku na stokach Ochodzitej w Koniakowie odbyła się część beskidzka obchodów I ŚWIATOWEGO ZJAZDU GÓRALI POLSKICH. “Posiady na cholach” na Ochodzitej rozpoczęła msza św. koncelebrowana, której przewodniczył Ks. Biskup Ordynariusz Diecezji Bielsko-Żywieckiej Tadeusz Rakoczy. W trakcie nabożeństwa zbierano na tzw. “Żywy Krzyż” czyli potrzeby Polaków na wschodzie. Od 13.oo rozpoczęły się prezentacje grup górali czadeckich, śłąskich, żywieckich, gości z Czech i Słowacji. Wśród uczestników spotkania nie mogło zabraknąć “Grojcowian” z Wieprza którzy uświetnili swym śpiewem mszę świętą oraz zaprezentowali żywieckie tańce.

 

 

 Image

 

"Idom casy, za casami rumi lić ...” "Idom casy, za casami w bietom grań ...” "Idom casy, za casami wsędyj ćma ...” Te pocątki trzek zwrotek śpiywki Stanisława Nędzy Kubińca, Tego roku na przełomie wieku i tysiącleci przy I Światowym Zjeździe Górali Polskich wprawiajom we wielkom zadume. Dumac z Gorców - Władysław Orkan, co 11 sierpnia 1919 r. zakładoł Związek Podhalan z nojwybitnijsymi przedstawicielami inteligencji podhalańskij, co pote ułozyt słynne "Wskazania dla synów Podhala", pewnie i dziś w nowyk casak miołby nom co pedzieć, a może i to, co pedzioł wtedy i wyznacył w statucie Związkowi Podhalan, dalij jes na casie, ino ze nie wiedzioł, ze wiekowo organizacja bedzie miała dziś swoik przedstawicieli po całym świecie ... To nie z Olimpu, ale z Giewontu, Górole umysłów poczciwych idący w świat zabierają ze sobą z górolskij watry świynty ogiyń “Świętej miłości kochanej Ojczyzny", a przez tęsknotę za halami i dziedzinami "byle tylko wspomóc, byle wspierać, nie żal żyć w nędzy, lne żal i umierać" - Ignacy Krasicki, przecie wspomagali budowy kościołów, szkół, remiz, mostów. Po zbacowaniu przez Ojca Świętego przy Pielgrzymce narodowej świetlanyk postaci z tysiącletnik dziejow nasej Ojcyzny, przyseł cas, aby pozbacować wielkik synów i córki Podhala, Beskidów, Pienin, Spisa i Orawy. Trza sie nom im na nowo przypatrzyć, zachwycić sie całym tym Dziedzictwem, z którego momy prawo być dumni i znowa "wziąć na ręce i iść pokazać światu" tak, coby dalij byli ludzie "Tatrami urzeczeni", ale i góralami, co wiedzom komu hołd złozyć i komu się kłaniać, a z kim się nie zadawać "bo myślym ze jes honor od ftorego z dutkami prec". "Góry nase góry, hole nase hole, Nik wos tak nie kocho, jako my górole" To umiłowanie Ojcowizny jest wyśpiewane w "Ojcowskim domu" Jana Kubisza przez góroli śląskik, wypedziane przez Katarzynę Gawron "Kochorm cie piykno Ziemio Żywiecko", przez Andrzeja Florka Skupnia "Miłuj Podhole", przez Stanisława Nędzę Kubińca "Do mojej gwary" i dało by się znaleźć takik nie mało, bo "Grzychy po góralsku" i "Filozofia po góralsku" - to przecie tys z miłości do kultury górolskij. "Wierność tradycji jest twórcza" - Jan Paweł II, Honorowy Członek Związku Podhalan. Brakuje słów co by się wywdziencyć i wykwolić za tak wysokie wyniesienie góroli przez Ojca Świętego - "na was zawsze można liczyć", bo wy miłujecie wolność i ślebode, ale "wolność nie jest ulgą lecz trudem wielkości". Miarkujem, ze dziś nojwoznijse pytanie i zadanie to, jak być wielkim Góralowi, jak być wielkim Polakowi. "Wszystko co wielkie, jest wielkie przez serce" - Kardynał Stefan Wyszyński, to tys ostaje ino być otwartym na nowe i miłować. Ks. Władysław Zązel Kapelan Związku Podhalan  

 

"Góralska jedność, wiara i śleboda" W sześciu miejscach Karpat zapłonęły symboliczne watry - wyraz jedności wszystkich polskich górali. W niedzielę 13 sierpnia na Ochodzitej w Koniakowie stawiło się kilkanaście tysięcy ludzi. Wzięli oni udział w beskidzkiej części I Światowego Zjazdu Górali Polskich, organizowanej pod patronatem marszałka Sejmu RP Macieja Płażyńskiego i marszałka województwa śląskiego Jana Olbrychta. Gospodarzami uroczystości byli: parafia św. Bartłomieja z Koniakowa, Urząd. Gminy z Istebnej, Związek Podhalan - Oddział Górali Żywieckich z Milówki oraz Stowarzyszenie Górali Trójwsi Beskidzkiej z Koniakowa. Wśród gości, którzy przewinęli się tego dnia przez Ochodzitą byli min. parlamentarzyści, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych województwa śląskiego, starostowie i wójtowie z powiatów: cieszyńskiego, bielskiego i żywieckiego, beskidzcy leśnicy, delegaci rozmaitych stowarzyszeń i instytucji, zespoły regionalne. Najliczniejszą grupę stanowili jednak przybywających na to spotkanie całymi rodzinami górale z obu stron Ochodzitej, od Cieszyna i Milówki. Byli więc i górale żywieccy, i śląscy, a także czadeccy. "Chcieliśmy na nowo powiązać nici łączące beskidzkich górali” - przyznaje Władysław Motyka, prezes Oddziału Górali Żywieckich ZP. - Zależało nam też na wyraźnym podkreśleniu, że polscy górale żyją nie tylko na Podhalu, ale również w Beskidach - co nie dla wszystkich bywało jasne i oczywiste. Staraliśmy się także pokazać, jakie wartości wnosi nasz beskidzki region w cały zasób “województwa śląskiego". W organizację spotkania włączyły się władze samorządowe, począwszy od najbardziej zaangażowanych w tym zakresie władz istebniańskich, co stanowi cenny krok w kierunku dalszej integracji mieszkańców beskidzkich gmin. Dla Związku Podhalan bardzo istotna jest bowiem współpraca w dziedzinach wykraczających poza stereotypowe wyobrażenia o góralszczyźnie, sprowadzanej wyłącznie do tradycji folklorystycznych. "Owszem, chcemy skupić się również na dokumentowaniu bogactwa kulturowego i opracowywaniu naszych tradycji - wyjaśnia Władysław Motyka - ale zależy nam równie mocno na podejmowaniu wszechstronnych działań gospodarczych na rzecz mieszkańców ziem górskich, na promowaniu naszych współczesnych działaczy społecznych czy twórców kultury, którzy swoim życiem potwierdzają wierność tradycji ojców, przywiązanie do wiary i Kościoła" . W programie światowego spotkania górali nie mogło więc zabraknąć wspólnej modlitwy dziękczynnej, podczas której przypomniano, że jednym z celów zjazdu jest uczczenie Wielkiego Jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa. Uroczystości na Ochodzitej rozpoczęły się od Mszy Świętej, pod przewodnictwem biskupa Tadeusza Rakoczego koncelebrowanej przez księży dekanatów: istebniańskiego i milowskiego. Przybył także kapelan Oddziału Górali Zywieckich ZP ks. kan. Władysław Zązel. Ksiądz Biskup stwierdził, iż odbywający się w Roku Jubileuszowym zjazd, jest prawdziwym pielgrzymowaniem wiary i kultury. Jest pielgrzymowaniem w przeszłość, w historię, w przebogatą tradycję oraz w głąb naszej teraźniejszości i w przyszłość, ku nowym pokoleniom. Jest to także pielgrzymowanie patriotyzmu, miłości do małej Ojczyzny, zarysowanej na horyzoncie dumnym łukiem gór, Tatr, Beskidów czy Pienin... (...) Bogaci lub ubodzy, górale zawsze czuli się gospodarzami własnego domu i własnej ziemi i to rodziło w nich szczególnie ostre poczucie wolności oraz godności człowieka i ludzkiej społeczności...".

 

15 sierpnia, przed obliczem Matki Bożej Ludźmierskiej, uczestnicy zjazdu przyjęli przesłanie górali polskich na nowe tysiąclecie: "Gaździno syćkik góralskik dziedzin! Ojcowie nasi stoli na warcie ślebody i godności cłeka. Dźwigali rodny kąt swojom robotom i talentami, a kie trza było, dawali na ofiare krew i zycie. Nosili w dusy podobe Ojcowizny, kie zywot prasnon ik precki w daleki świat. Sanowali zwyki, gware i ziym. Ostowili lo nos tyn ojcowski testament i my go dzisiok przekazujemy pokoleniom, co po nos przydom. Matko nasa! Weź w opieke łozpolonom dziś watre góralskik serc. A kie przydzie próby cas, dej kożdemu siyłe być zawaternikiem góralskiej godności. Dziś w Ludźmierzu, na Pyrci Wieków, ślubujemy Tobie Królowo i Pani Ludźmiersko, ze: wiary ojców dochowomy, ziym rodnon usanujemy, bacowskiego zwyku, gwary, stroju, nuty - dopilnujemy, wysoko dźwigać śtandąry dziedzin i zabiegać o siyłe nasyk rodzin - ślubujemy, ojców swoik i kozdego brata w stropiyniu i zywobyciu podeprzemy, w dzieciak i wnukak ducha, coby nie był bojęcy, utrzymomy, rzetelnom słuzbom powinność nasom góralskiemu ludowi oddomy, bedziymy budować tak nase zywobycie, coby było mądre i otwarte na świat, pódziymy w zycie niesency wysoko w góre ojcowskie myśli jako nowiynksy skarb, coby się nim dzielić z inksymi, ale i brać Od nik to, co dobre lo cłeka i rodynj ziymi. Tak nom dopomóz Bóg..." Żródło: “Gość Niedzielny” - red. ALINA ŚWIEŻY-SOBEL

 

{gallery}ochodzita1{/gallery}