Na św. Toma posiedź doma

Na św. Toma posiedź doma

 

Dzień św. Tomasza, jak to wiadomo z dat kalendarzowych przypada na 21 grudnia, to jest parę dni przed świętami Bożego Narodzenia. W dniu tym jest corocznie w Żywcu wielki jarmark, dlatego w okolicy Żywca panuje wielkie ożywienie. Ponieważ wieś Pewel Wielka jest dość oddalona od Żywca, więc od bardzo wczesnego ranka, jak to u nas mówią "na przededniu" w oknach niedużych chat ukazują się światełka, a przy blasku świec ubierają się gospodynie i gospodarze na jarmark, aby się zaopatrzyć w potrzebne rzeczy na nadchodzące święta, które ludność z większą niż inne obchodzi uroczystością. Wyglądają także gospodynie gdy się zbudzą, z wielką niecierpliwością, kiedy nadbiegną dwaj lub trzej chłopcy, ładnie czysto ubrani i w kapeluszach na głowach, gdyż poczytują sobie za bardzo nie dobrą wróżbę, gdyby do chaty pierwsza w tym dniu weszła kobieta stara, nieładnie ubraną i bez pieniędzy. Dlatego dwaj chłopcy, gdy tylko spostrzegą, że się już ludzie zbudzili, biegną od domu do domu jak wicher, wpadając do każdego weseli i z wielkim ożywieniem mówią najpierw, krótkie życzenie już na Nowy Rok. Życzenie to zaś brzmi następująco:

 “Na szczęście, na zdrowie na ten Nowv Rok

Byście byli weseli jak w niebie Anieli cały rok"

Gospodyni zaś albo gospodarz odpowiadają na to:

"Tak to Boże dej"

Chłopcy zaś mową:

"W kazdym kątku po dziecilltku, a na piecku troje

Zebyście nie powiedzieli, że jest które moje"

Na jaką pamiątkę te słowa mówią, tego sami mówiący nie wiedzą.

Gospodyni zaś rada z dobrej wróżby, wyciąga rozweselona z pod poduszki węzełek (taki jest bowiem zwyczaj na wsi przechowywania pieniędzy) dobywa z niego parę groszy i obdarza niemi życzących chłopców i mówi:

"Bóg zapłać za to, coście przyszli",

a oni odbierając od niej grosze mówią "zdrów" i "wam Bóg zapłać".

Później gospodyni pyta się jeszcze chłopców, gdzie już byli, albo czy już dużo pieniędzy nazbierali? A oni, odpowiedziawszy na pytania gospodyni, biegną dalej ze słowami na ustach: "Zostańcie z Bogiem", nie słysząc już wdzięcznych słów gospodyni, która odpowiada: "Z Panem Bogiem, Boże szczęść". Nikt też nie jest rad, gdy w dniu św. Tomasza jak już wspomniałem wyżej, przestąpi próg kobieta lub chłop w czapce na głowie i w kożuchu i bez pieniędzy; wtedy spodziewają się w takim domu, a przeważnie kobiety chorób w nowym roku. Gdy znów do chaty zawitają pierwsi chłopcy, lub ładny, zdrowy, w kapeluszu, w butach (nie w kierpcach) mężczyzna, wtedy wszyscy się cieszą i obiecują sobie w nowym roku zdrowie. Jednak ten zwyczaj biegania chłopców już zanika, można go jeszcze spotkać ale bardzo rzadko. Poza tem dzień św. Tomasza schodzi jak inne, tylko starzy mężczyźni powtarzają sobie przysłowie: ."Na sw.Toma, posiedź sobie doma", rozglądając sie po niebie pilnie obserwują zmiany pogody, co już. czynią od dnia św. Łucji, ponieważ starzy u nas twierdza że dni od św. Łucji włącznie aż do wigilii Bożego Narodzenia wskazują na pogodę w przyszłym roku. Z tego wnioskują. jaki będzie przyszły rok.

Antoni Adamek – wieś Pewel Wielka

 

Św. Tomasz urodzony około roku 1226 był synem Landulfa, hrabiego Akwinu. Gdy św. Tomasz miał 5 lat, ojciec umieścił go pod opieką benedyktynów na Monte Cassino. Nauczyciele byli zadziwieni jego postępami; prześcignął wszystkich kolegów zarówno w nauce, jak i w ćwiczeniu cnoty. Kiedy osiągnął wiek, w którym mógł zadecydować o swojej przyszłości, wyrzekł się świata doczesnego i postanowił wstąpić do zakonu św. Dominika, mimo iż rodzina zapatrywała się na to niechętnie. W roku 1243, mając 17 lat został dominikaninem w Neapolu. Niektórzy członkowie jego rodziny przeszło dwa lata robili wszystko, co w ich mocy, aby złamać jego upór, posłużyli się nawet kobietą lekkich obyczajów, która miała go skusić. Jednak wszystkie te wysiłki poszły na marne i św. Tomasz wytrwał w swoim powołaniu. W nagrodę Bóg obdarzył go cnotą czystości doskonałej, co zjednało mu przydomek „angielskiego doktora”. Ukończywszy nauki w Neapolu, wyjechał na studia do Kolonii, gdzie był uczniem św. Alberta Wielkiego. Koledzy przezywali go „głuchym wołem” z powodu cichego kroku i olbrzymiej postury; w gruncie rzeczy należał do bardzo zdolnych studentów. W wieku dwudziestu dwóch lat zaczął wykładać w Kolonii, równocześnie publikował pierwsze prace. Po czterech latach został wysłany do Paryża. Wtedy uzyskał święcenia kapłańskie. W wieku trzydziestu jeden lat otrzymał doktorat. W Paryżu zaszczycał go przyjaźnią król, św. Ludwik, który często zapraszał go na obiady. W roku 1261 papież Urban IV wezwał go do Rzymu, gdzie powierzono mu misję nauczania. Św. Tomasz stanowczo uchylał się od przyjęcia jakiejkolwiek godności kościelnej. Nie tylko pisał (jego dzieła obejmują 20 tomów charakteryzujących się błyskotliwością myśli i jasnością języka), często wygłaszał także kazania, które cieszyły się dużym powodzeniem. Papież Klemens IV ofiarował mu arcybiskupstwo Neapolu, ale i tę propozycję święty odrzucił. Pozostawił wielką spuściznę naukową. Jego fundamentalna „Summa Theologica” pozostała jednak nie ukończona: w drodze na drugi sobór w Lagdunie (dziś Lyon), dokąd udał się na polecenie papieża Grzegorza X, zachorował i zmarł w opactwie cysterskim Fossanuova w roku 1274.