Wielki post - Niedziela Palmowa

Wielki post - Niedziela Palmowa

 

Tradycja Wielkiego Postu. Wielkanoc to najstarsze święto świata chrześcijańskiego a jednocześnie największe ze świąt i najuroczyściej obchodzone. Już papież Grzegorz Wielki określił je Solemnitas Solemnitatum (uroczystość uroczystości), nawiązując do wszystkich uroczystości przedwielkanocnych które Wielkanoc wieńczy. Wielkanoc poprzedza okres postu, w odróżnieniu do pozostałych "suchych dni" zwanego Wielkim Postem.Pierwotnie był to post dwudniowy, obowiązujący w Wielką Środę i Wielki Piątek, stopniowo jego okres zwiększano. W II wieku trwał tydzień, w XVII obowiązywał przez okres sześciu tygodni.

 

Wielkanoc Wielki Tydzień rozpoczyna się w niedzielę, zwaną Palmową, a rzadziej Kwietną. Z niedzielą tą związana jest masa rozmaitych obrzędów. Ludność naszego powiatu robi palmy z rozmaitych roślin zależnie od wsi. Przeważna część ludności nosi do święcenia gałązki wierzby, zwane baziami lub kociankami, kotkami, do tego dołączają kilka gałązek jałowca, rzadziej wilczego łyka, cisu, (który jest rzadkością) jemioły, rokity ostu np. w Rajczy. Zależnie od danej gospodyni przyozdabiane są palmy sztucznemi kwiatami, barwinkiem, jabłkami, a we wsi Moszczanicy starsze gospodynie wkładają kawałek słoniny, której później używają do nacierania rąk przy rozsadzaniu kapusty, by ta nie została dotknięta plagą muszek. Dawniej święcono osobno jałowiec, a osobno gałązki wierzby. Zwyczaj ten zachował się jeszcze w Lipowej, Zarzeczu, Słotwinie. Tu muszę zaznaczyć rys charakterystyczny, że palmy do święcenia noszą tam tylko gospodynie. Święcony jałowiec we wsi Zarzeczu obnoszą po polach, spodziewając się że rzucone w ziemię ziarno wyda po takim ceremonjale obfity plon. We wsi Juszczynie okadzają jałowcem chorych. Pasterze wyciągają z palm gałązki rokity i brzozy w celu sporządzenia batów w tej nadziei, że bydło przez cały rok będzie się dobrze pasło. Zwyczaj ten możemy obserwować przeważnie w Moszczanicy. W niektórych wsiach po przyjściu z kościoła do domu z palmami głaszczą baziami bydło, spodziewając się, że będzie pięknej maści. Całych zaś palm używają przy wypędzaniu bydła na wiosnę. Mianowicie okadzają zwierzęta, co ma chronić przed uderzeniem pioruna. Okadzają również stajnie, by tym sposobem przeprowadzić niejako dezynfekcję stajni i uchronić bydło od chorób i wpływów czarownic. W Juszczynie pękami palm wypędzają gospodynie bydło na pastwiska. W Zarzeczu święconej palmy używają do palenia w czasie burzy, ażeby uchronić dom przed uderzeniem pioruna. W wielką środę istniał w Milówce zwyczaj topienia tzw. "Judasza", czyli wielkiej kukły sporządzonej ze szmat, nienaturalnych rozmiarów. Judasza tego nieśli chłopcy na Sołę, gdzie wśród śmiechu i drwin rzucano go z mostu do wody. Zwyczaj ten już zanikł. Podobny zwyczaj istniał w Moszczanicy, tylko z tą. różnicą, że zamiast kukły był żywy osobnik znienawidzony przez wieś całą. Los jego w tym dniu nie wydaje mi się gogny pozazdroszczenia. Z krzykiem tłuczono go i okładano kijami tak, ze nieraz biedak me mógł dowlec się o własnych siłach do domu. W wielkim tygodniu po zawiązaniu dzwonów używają we wszystkich wsiach klekotek, zwanych także kołatkami. Zrobione są one z drzewa sosnowego lub bukowego. We Wielki Piątek w Moszczanicy przed wschodem słońca ludzie dotknięci chorobą idą do pobliskiego potoku czy też stawu wierząc, że po obmyciu choroba ustąpi. Szczególne ma być pomocnym ten - zabieg chorym na świerzb. We wszystkich wsiach myją się tak chorzy jak i zdrowi. Czynią to na pamiątkę przejścia P. Jezusa przez wodę. We wsi Juszczynie mylną jest interpretacja, że czynią to na pamiątkę zrzucenia P. Jezusa z mostu do rzeki. Wielki Piątek jest w wierzeniach ludu jak gdyby dniem czarownic. Czarownlce jak lud twierdzi, biorą tego dnia szczyptę nawozu ze stajni i zanoszą do swoich w tym celu, żeby odebrać mleko cudzym. krowom, a swoim przyczynić. Podkładają także tajemnicze zioła, które również mają odebrać krowom mleko, będącym w tej stajni. Starają się także w ciągu dnia pożyczyć jakiś przedmiot, prawdopodobnie w tym samym celu. Istnieje także zwyczaj, że matka bije rózgą lub korzeniem “słodkiego drzewa" dzieci, a to na pamiątkę biczowania P. Jezusa. powtarzają się przy tym ceremoniale w Juszczynie, w Miłówce i w Żywcu trzykrotnie słowa "Boże rany " W całym powiecie istnieje zwyczaj wbijania w pole krzyżyków, sporządzonych częściowo z głowien pozostałego ognia w Wielką Sobotę, a częściowo z palm. Krzyżyki sporządzone z palm wbijają w ziemię w Wielki Piątek i Sobotę, zaś krzyżyki z głowien dopiero w poniedziałek i wtorek po Wielkanocy, W Juszczynie i w Lipowej przystrajają grób P. Jezusa kiełkującym owsem, czy też żytem, gdzie indziej zaś lampkami. świecami i choiną. Z Wielkim Piątkiem związany jest zwyczaj wróżenia o zbiorach siana. Istnieje przysłowie: "Gdy w Wielki Piątek mróz, to na górce siana wóz" co świadczy o spodziewanych obfitych deszczach. W Wielką Sobotę spalają w niektórych wsiach “ciernie". Jest to głóg, dzika róża, krzew tarniny i rozmaite odpadki niepotrzebnego obok domu drzewa. Przy kościele opalają gałązki leszczyny lub jałowca, które wraz z wodą święconą służą przy pierwszej orce. Również przynoszą z kościoła wodę którą skrapiają dom. Później służy ona jeszcze jako lekarstwo na zlynk tj. choroby nerwowe. Po południu niosą kobiety do kościoła jadło wielkanocne składające się przeważnie z kołaczy, czasem bułek zwanych babkami, szynki, kiełbasy jaj. Jaja nie są ozdabiane wzorkami. Barwią je naturalnie przy pomocy świeżych liści pokrzywy, łusek cebuli itp. Istniał zwyczaj bicia czarownic słodkim drzewem zwanym "śmigorzem”. Sądzono bowiem, że czarownica nie może podczas rezurekcji trzy raty obejść wraz z procesją naokoło kościoła, czarownicy takiej musiał się odwiązać rzemyk od kierpcy lub musiała zajść jakaś przeszkoda, że nie mogła wraz z procesją nadążyć. Los takiej "czarownicy" (oczywiście w cudzysłowie) był opłakany. Zwyczaj taki istniał w Ujsołach. Zwyczajów i obrzędów związanych z niedzielą i poniedziałkiem Wiełkanocnym jest mniej, niż zwyczajów Wielkiego Tygodnia. Możemy to tłumaczyć tym, ze lud wiejski jest na ogół religijny, a jakiś ceremoniał wymaga trochę pracy, której lud w tak wielkie święta nie podjąłby się za żadne skarby swiata. Dlatego tez ludzie na wsi nie idą do sąsiadów pierwszego dnia świąt, lecz we własnych domach. zachowują się spokojnie tak, że nawet we wsi Juszczyme ludzie w niedzielę chodzą tylko na palcach, ażeby nie robić hałasu. Co do spożywanego jadła w południe, to w Pietrzykowicach jedzą tylko potrawy mączne. Czynią to w tej wierze, że w tym roku plon zboża będzie obfity. We wsi Juszczynie jedzą na obiad pokarmy mięsne. Pozostałe kości z obiadu, dziewczyny składają do jednego miejsca, przy tem obierają sobie każda po jednej kości i wróżą w ten sposób, że przywołują psa i czyją kość pierwszej pies chwyci, najpierwsza ta dziewczyna w ciągu roku odejdzie do męża z grona swoich koleżanek. Przed zachodem słońca ludność w Moszczanicy wychodziła na pobliskie wzgórza, patrząc na słońce, gdyż wierzono że zachodzące słońce w tym najświętszym dniu w roku ma tańczyć. Zwracano też uwagę na pogodę w Niedzielę Wielkanocną, bo jeżeli Wielka Niedziela jest pogodna, to rola w tym roku ma wydać obfite plony. Drugi dzień Wielkanocy tj. poniedziałek jest dniem, w którym cała młodzież, a często starzy oblewają się wodą. Zwyczaj oblewania wodą nazywamy "śmigusem" lub też “śmirgustem”. Wyrazy te są tak popularne, że nawet dzień tj. poniedziałek "Smigus" czy też "Smirgust" się nazywa. Jest to stary zwyczaj, który prawdopodobnie ulega zanikowi, gdyż dawniej oblewano sili jeszcze we wtorek. W latach przedwojennych kupowali chłopcy w sąsiednim miasteczku słodkie drzewa, którym w poniedziałek dostawały dziewczęta po plecach, ażeby i one były podobnie słodkie. W tym dniu zatykają chłopcy po polach krzyżyki, ażeby rosnące plony uchronić od gradobicia. Na podstawie notatek o zwyczajach ze wsi Ujsoły, Lipowej, Zadziela, Pietrzykowie, Oczkowa, Zarzecza, Moszczanicy, Słotwiny i Juszczyny - zebranych przez Szczotkę Jana, Harańczyka Józefa, Caputę Władysława, Jakubca Ludwika i Ficonia Józefa - opracował Franciszek Szeląg. Opowiadanie w Palmową Niedzielę Ludzie opowiadają sobie w Soli, że na Rachowcu w Kłokocu jest cudowna piwnica. która się otwiera na sumie podczas Podniesienia. Razu pewnego przechodziła tam kobieta z dzieckiem i zobaczyła ową piwnicę. Więc nie namyślając sili długo zdjęła dziecko i położyła je na ławce, która tam była. Kobieta skoczyła do piwnicy i nabrała pełną garść djamentów, a olśniona blaskiem i oszołomiona i uradowana "wypadła" z piwnicy. Gdy przybyła do domu przypomniała sobie, że w piwnicy zostawiła dziecko. Więc pobiegła prędko po nie, żeby kto nie zabrał, lecz gdy przyszła nie było nic prócz dużej kępy, więc się rozpłakała za jedynym synkiem. Na drugi dzień przyszła myśląc, że piwnica będzie otwarta, lecz ją wszystkie sposoby zawiodły. Poszła do księdza proboszcza opowiedziała mu wszystko. Proboszcz jakby to przeczuwał powiedział jej, żeby poszła na drugi rok o tym samym czasie i kazał jej wziąć różaniec, bo tam będzie pies przy dziecku i on będzie bronił dziecka, więc niech rzuci cząstkę różańca na niego, a on się usunie. I rzeczywiście tak się stalo. Kobieta poszła na drugi rok, piwnica była otwarta a dziecko było ładnie ubrane i jabłkiem się bawiło, lecz pies zastąpił drogę matce i zaczął na nią skakać, wtedy ona rzuciła cząstkę różańca na niego i pies ze skomleniem ustąpił. Chwyciła dziecko i prędko wyszła, a piwnica zniknęła, lecz dziecko posmutniało i zachorowało i po trzech dniach dziecko umarło.

 

Image

Palmy Wielkanocne w Juszczynie 

 

Tradycja Wielkiego Postu c.d.

Post ma znaczenie świadomego i wolnego wyboru, rezygnacji z uzależnień, wstrzemięźliwości od błędów, zwycięstwa umysłu i woli nad ciałem. W wielu wierzeniach post to czas, w którym należy oczyścić ciało i duszę, przygotowując się do wielkich wydarzeń. W religiach post jest aktem wiary, postawą pokory wobec woli Boga, wyrazem dążenia do doskonałości. W zależności od intencji przybiera charakter błagalny, dziękczynny lub jest formą pokuty. W chrześcijaństwie post przestrzegany był bardzo rygorystycznie, w dawnych wiekach za jego złamanie karano między innymi wybijaniem zębów.Post przedwielkanocny miał też podłoże ekonomiczne, przypadając na okres przednówka, kiedy kończyły się zapasy. Gdy w oczy zaglądał głód, łatwiej było go znosić, znajdując jego uzasadnienie w religii. Uroczystości wielkopostne rozpoczyna Środa Popielcowa, zwana Wstępną Środą, lub Popielcem, gdy w kościołach głowy wiernych posypuję się popiołem z ubiegłorocznych palm wielkanocnych. Rytuał pierwotnie przeznaczony dla pokutników i wykluczający ich z uczestnictwa w życiu kościelnym aż do spowiedzi w Wielki Czwartek, od X wieku stał się obrzędem ogólnym jako memento śmierci i przemijania, symbol pokuty i żalu za grzechy. Poszczono więc z nakazu religijnego, z konieczności i z własnej woli, niekiedy pokutując za złe uczynki, niekiedy w jakiejś intencji, drastycznie ograniczając potrawy. Na stołach królowały postny żur, kapusta, chleb, solone i wędzone ryby, suszone owoce. Na czas Wielkiego Postu wyrzekano się też palenia tytoniu, picia alkoholu, ustawały wszelkie zabawy i spotkania, muzykę i śpiew zastępowała wspólna modlitwa lub głośna religijna lektura, tępiono wszelkie przejawy wesołości.Panująca cisza, powaga i głód wystawiały na próbę cierpliwość młodzieży a czas się dłużył. Trudno się dziwić, że w oczekiwaniu na powrót normalności dawano ujście zniecierpliwieniu, wykorzystując okazję ogłoszenia śródpościa, kiedy znikały także potrawy gotowane, w tym żur. W tym dniu "wybijano żur".Między domami pojawiali się chłopcy z glinianymi garnkami wypełnionymi popiołem symbolizującym żur i rozbijając je o drzwi i progi domów, zwłaszcza zamieszkałych przez panny na wydaniu, hałasowali drewnianymi kołatkami wołając "półpoście!" Zdarzało się, ze naczynia rozbijano pod nogami przechodniów. Dorośli przymykali oczy na te wybryki, traktując zwyczaj jako zapowiedĄ zbliżających się świąt.

 

Image

 

Ostatni tydzień Wielkiego Postu otwiera Niedziela Palmowa.Niedziela Palmowa nazywana też Niedzielą Męki Pańskiej łączy w sobie dwie tradycje. W tradycji rzymskiej była II Niedzielą Pasyjną podczas której odczytywano Pasję według św. Mateusza W tradycji jerozolimskiej świętowano ją jako Niedzielę Palmową na pamiątkę przybycia do Jerozolimy na święto Pesach Jezusa, któremu witające okrzykami radości tłumy rzucały pod nogi gałązki palmowe i oliwne. Procesje z palmami, a raczej gałązkami żywych palm, znane już w IV wieku chrześcijanom jerozolimskim, w wieku V i VI weszły do liturgii Kościoła Zachodniego, zwyczaj poświęcania niesionych palm datuje się na wiek XI. Palmami Wielkanocnymi umownie nazwano gałązki wierzby lub leszczyny o rozkwitniętych pąkach, z czasem przyjęto zwyczaj przystrajania ich zielonymi gałązkami, kwiatami i kolorowymi wstążkami. Gałązki ścinano zwykle w Środę Popielcową i wstawiano do wody, by zdążyły zazielenić się do Niedzieli Palmowej, stąd zwanej też Wierzbną, Różdżkową lub Kwietną.Wielkanocnym Palmom przypisuje się nadzwyczajne właściwości, wiążą się z nimi liczne wierzenia i zwyczaje. W Niedzielę Palmową podczas procesji inscenizowano wjazd Jezusa do Jerozolimy, wioząc figurę przedstawiającą Jezusa siedzącego na osiołku od punktu symbolizującego Górę Oliwną do punktu wyobrażającego Święte Miasto. W XVII wieku inscenizacji zaprzestano z uwagi na przeobrażenie się w frywolne widowisko nie przystające do powagi uroczystości.  

Image

 

 Źródło: http://www.wielkanoc.swieta.biz/wielkanoc.php