Zwyczaje i obrzędy

Zapusty

  "Dziadami" nazywają tych, którzy przebierają się i chodzą w dniu Nowego Roku i w "Zapuście" po wsi. W wigilję Nowego Roku i przed niedzielą zapustną umawiają się chłopcy, dokąd mają iść i gdzie się zebrać. W oznaczonym czasie i miejscu zbierają się, przynosząc ze sobą ubrania, powrósła ze słomy i maski. Ubrania bywają stare i podarte. Bluzkę przewiązuje się powrósłem, do którego przymocowuje się zwykle dzwonek. Na twarz nakłada się maskę z papieru, ze skórki króliczej lub kupioną w sklepie. Najbardziej rozpowszechnioną jest maska ze skórki króliczej.  

Ludowa plastyka obrzędowa Beskidu Żywieckiego

Ludowa plastyka obrzędowa Beskidu Żywieckiego

  W Beskidzie Żywieckim utrzymały się po dziś dzień zwyczaje i obrzędy związane z okresem zimowym. Niektóre z nich, jak chociażby zabiegi magiczne stosowane w noc wigilijną ,czy chodzenie z szopką po kolędzie, mają charakter reliktowy i występują rzadko, inne zaś, jak przykładowo korowody przebierańców noworocznych zwanych "dziadami" lub "jukacami", są nadal bardzo żywe i stanowią wielką atrakcję świąteczną dla mieszkańców wsi. Genezy zwyczajów i obrzędów ludowych należy szukać w odległej przeszłości, wiążąc ją z magią wegertatywną, która według starodawnych wierzeń zapewnić miała dostatek, płodność, uradzaj oraz wszelką pomyślność w domostwie. Na najstarsze wierzenia nawarstwiły się z kolei różne motywy o charakterze chrześcijańskim, a więc jasełka, przedstawienia szopkowe, kolędy itp.       Pewna zachowawczość kultury środowisk wiejskich, a także niewątpliwa widowiskowość wielu obrzędów zimowych sprawiły, iż niektóre z nich okazały się bardzo żywotne, mimo szybko pastępującej urbanizacji wsi żywieckiej. Jednakże zwyczaje te zatracają współcześnie swe magiczne i kultowe znaczenie, zrozumiałe dla starszej generacji, i przybierając coraz częściej formę zwyczajowych wesołych widowisk, uświetniających okres świąteczny i będących pretekstem do wspólnej zabawy mieszkańców wsi, ich gości oraz turystów i wczasowiczów. Do utrzymywania starych tradycji przyczynia się znacznie organizowany corocznie przegląd grup obrzędowych i słynne "Gody Żywieckie" - impreza ciesząca się od wielu lat nie słabnącą sympatią i popularnością.   

Na tyn Nowy Rok

Na tyn Nowy Rok

  Nowy Rok Na scęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok, Winsujem wam scęścia, zdrowia caly rok Hojności, pilności, pięknej obfitości, Aby się wam chowaly cielicki, bysicki, jak w lesie jedlicki. Konie jak gronie, owce jak bukowce, Abyście mieli pelne obory, pelne pudła, Aby wam gospodyni u pieca nie schudla, Byście byli zdrowi. weseli jak w niebie anieli, Tak to Boze dej!   Powinszowanie noworoczne ze wsi Soli Nowy rok jest dniem, w którym każdy wierzący w Chrystusa udaje się do świątyni, prosząc Trójcy o nowy rok szczęśliwy, błaga o zdrowie dla siebie i dla swoich bliźnich, prosi o nowe łaski. Jeżeli rok ubiegły , był nieszczęśliwy, to prosząc Jezusa, każdy żyje nadzieją że rok przyszły będzie dla niego łaskawszy. Wesoły to dzień naprawdę. Matuchna piecze w wieczór sylwestrowy tak zwane "nowe latka". Są to bułeczki niewielkie z mąki ciemnej pszennej. Każde takie "nowe latko" ozdobione jest kłoskiem zboża, wetkniętym w środek tej bułeczki. "Nowe latko" jest tak duże, że wystarcza na śniadanie, a nieraz resztki tegoż na podwieczorek. Wszystkich domowników rano w dniu "Nowego Roku" obdarza gospodyni tą bułką. Smacznie spożywamy "nowe latka", życząc sobie nawzajem wszystkiego dobrego. Niemało przy tem uciechy i śmiechu, bo trzeba wiedzieć, że w “nowych latkach" różności są zapiekane, jak np. kawałek szynki, kiełbasy, mięsa i t. p. Każde z nas otrzymuje "nowe latko" i częstuje się niem nieraz cały dzień. Po wesołem, pełnym dobrych życzeń śniadaniu udajemy się do kościoła. Co za uciecha czeka nas, gdy wracamy do domu. Niezliczona ilość tzw. “dziadów” zastępuje nam drogę, strojąc różne miny i prosząc o jakiś datek. Nie tylko idąc drogą spotykamy tych przebranych gości ale i w domu. Proszeni i nieproszeni przychodzą składać życzenia, zbierając datki. To matka z dzieciątkiem żąda mleka, to cyganka piękna wróży, to znów djabeł czarno-czerwony popędza ogromnym batem czyniąc postrach. Strzelanina z batów, śpiewy, wycia po wsi cały dzień słychać, aż do późnej nocy. Kogo tylko spotkasz we wsi tego dnia, każdy ci życzy szczęśliwego "Nowego Roku", ktokolwiek wejdzie w dom to samo życzenie wyraża. Wesoły to dzień. pełen życzeń, marzeń, śmiechu, uciechy i nadziei. Zafja Trznadlówna - wieś Pietrzykowice  

DZIADY W GÓRACH

  „...gdyby nie przyszli, to tak, jakby się rok nie zaczął...” Kim są, że ich przyjście jest tak ważne dla mieszkańców Beskidu Żywieckiego? Są barwną grupą przebierańców, którzy pojawiają się w Sylwestra i w Nowy Rok we wsiach żywieckich leżących w dolinie Soły. Kilkunastu chłopców i młodych mężczyzn co roku zakłada na siebie kolorowe stroje i maski, aby iść przez wieś po kolędzie. Ale kolędują nieco inaczej niż powszechnie znani kolędnicy z szopką czy gwiazdą. Przebrani są za Konie w wielkich, kolorowych czapach oraz za Niedźwiedzie w futrzanych kombinezonach. Są wśród nich niosące grozę Diabły oraz odrażająca Śmierć. Jest zawsze handlujący Żyd, nieraz w towarzystwie Żydówki, wróżąca Cyganka z Cyganem, Kominiarz z niezbędnymi narzędziami pracy, sprzedający wszystko co możliwe Dziechciorz z zawieszonym na plecach oryginalnym warsztatem domokrążcy. Kiedyś był Garncarz, teraz pojawiają się reprezentanci innych zawodów występujących na wsi, a więc Fryzjer, Lekarz, Fotograf. Obowiązkowo muszą być Macidule w strzępiastych strojach oraz strzelający na batach Pachołcy. W niektórych grupach pojawia się Młoda Pani, Ksiądz czy pilnujący porządku Komendant w mundurze.  

Zwyczaje ludowe na Wigilię i Święta Bożego Narodzenia

Zwyczaje ludowe na Wigilię i Święta Bożego Narodzenia

  Zwyczaje ludowe na Wigilię i Święta Bożego Narodzenia    I. W naszej wiosce i całej okolicy na wieczór wigilijny gospodynie przygotowują potrawy ze wszystkich warzyw, jarzyn i zbóż uprawnych na swej roli. A więc podają na wieczerzę wigilijną groch, fasolę, kapustę, brukiew, ziemniaki, kwaśnicę, suszone owoce, grzyby, żur, omielany jęczmień. pszenicę oraz drobne rybki schwytane głuszeniem na potokach i rzeczkach. Stół wigilijny przygotowują starannie i uroczyście. Najpierw kładą na nim nasiona zbóż i warzyw następnie wyścielają go drobnym siankiem a to wszystko okrywają obrusem lub płachtą lnianą. Na niej kładą opłatki, miód, na misie lub talerzu i stawiają duże świece łojowe. Nad stołem znów u pułapu wisi drzewko tj. "wirsołek" lub ,”kryżban" pięknie ozdobiony. Przed wieczerzą wigilijną muszą wszyscy domownicy być należycie obmyci lub wykąpani i odziani w czystą bieliznę oraz całkowicie ubrani, aby cały rok byli zdrowi i mieli się w co ubrać. Następnie, klęcząc odmawiają różne modlitwy i pacierze a po skończonych modłach młodzież wybiega w pole i woła wilka do wieczerzy tj. do "pośnicka". Wilk w tym dniu ma być łagodnym barankiem i całkiem dla człowieka nieszkodliwym. Następnie ojciec rodziny rozdziela opłatki między domowników, które maczane w miodzie spożywają, poczem gospodyni - odebrawszy nieco potraw do skopca dla bydła, stawia misy, jedna po drugiej kolejno z różnem jedzeniem na środku stołu, a domownicy trzymając stopy na łańcuchu, opasującym 4 nogi stołu, w uroczystem milczeniu jedzą. Ów łańcuch ma oznaczać zdrowie a stopy trzymane na nim podczas wieczerzy mają być cały rok zdrowe i silne. Kto znów podczas wieczerzy kichnie, ten ma być cały rok zdrowym. Po skończonej wieczerzy gaszą dwie świece wigilijne, z których jedna ma oznaczać gospodynią, a druga gospodarza. Świece te gaszą równocześnie i śledzą pilnie ich dymy. Która świeca wcześniej skończy się dymić, to ten z gospodarstwa wcześniej umrze. Następnie domownicy śpiewają kolędy i przygotowują się na "Pasterkę". Panuje również w tutejszych okolicach zabobon nie zbyt wesoły i przyjemny: mianowicie kto potrafi nago o północy sam oblecieć stodołę trzykrotnie i zawołać we drzwi stodoły: "Stodolny, wychodź stąd", temu ma ten duch stodolny powiedzieć, kto z tego domu w tym roku umrze. Dziewczęta znów wróżą sobie przyszłe zamęście z kierunku echa, sprowadzonego głośnem krzyknięciem z progu swej chaty. Mianowicie w której stronie się echo odezwie, to z tej strony nadejdzie jej przyszły mąż lub w tamtą stronę wyjdzie za mąż.  

Na św. Toma posiedź doma

Na św. Toma posiedź doma

  Dzień św. Tomasza, jak to wiadomo z dat kalendarzowych przypada na 21 grudnia, to jest parę dni przed świętami Bożego Narodzenia. W dniu tym jest corocznie w Żywcu wielki jarmark, dlatego w okolicy Żywca panuje wielkie ożywienie. Ponieważ wieś Pewel Wielka jest dość oddalona od Żywca, więc od bardzo wczesnego ranka, jak to u nas mówią "na przededniu" w oknach niedużych chat ukazują się światełka, a przy blasku świec ubierają się gospodynie i gospodarze na jarmark, aby się zaopatrzyć w potrzebne rzeczy na nadchodzące święta, które ludność z większą niż inne obchodzi uroczystością. Wyglądają także gospodynie gdy się zbudzą, z wielką niecierpliwością, kiedy nadbiegną dwaj lub trzej chłopcy, ładnie czysto ubrani i w kapeluszach na głowach, gdyż poczytują sobie za bardzo nie dobrą wróżbę, gdyby do chaty pierwsza w tym dniu weszła kobieta stara, nieładnie ubraną i bez pieniędzy. Dlatego dwaj chłopcy, gdy tylko spostrzegą, że się już ludzie zbudzili, biegną od domu do domu jak wicher, wpadając do każdego weseli i z wielkim ożywieniem mówią najpierw, krótkie życzenie już na Nowy Rok. Życzenie to zaś brzmi następująco:  “Na szczęście, na zdrowie na ten Nowv Rok Byście byli weseli jak w niebie Anieli cały rok" Gospodyni zaś albo gospodarz odpowiadają na to: "Tak to Boże dej" Chłopcy zaś mową: "W kazdym kątku po dziecilltku, a na piecku troje Zebyście nie powiedzieli, że jest które moje" Na jaką pamiątkę te słowa mówią, tego sami mówiący nie wiedzą. Gospodyni zaś rada z dobrej wróżby, wyciąga rozweselona z pod poduszki węzełek (taki jest bowiem zwyczaj na wsi przechowywania pieniędzy) dobywa z niego parę groszy i obdarza niemi życzących chłopców i mówi: "Bóg zapłać za to, coście przyszli", a oni odbierając od niej grosze mówią "zdrów" i "wam Bóg zapłać". Później gospodyni pyta się jeszcze chłopców, gdzie już byli, albo czy już dużo pieniędzy nazbierali? A oni, odpowiedziawszy na pytania gospodyni, biegną dalej ze słowami na ustach: "Zostańcie z Bogiem", nie słysząc już wdzięcznych słów gospodyni, która odpowiada: "Z Panem Bogiem, Boże szczęść". Nikt też nie jest rad, gdy w dniu św. Tomasza jak już wspomniałem wyżej, przestąpi próg kobieta lub chłop w czapce na głowie i w kożuchu i bez pieniędzy; wtedy spodziewają się w takim domu, a przeważnie kobiety chorób w nowym roku. Gdy znów do chaty zawitają pierwsi chłopcy, lub ładny, zdrowy, w kapeluszu, w butach (nie w kierpcach) mężczyzna, wtedy wszyscy się cieszą i obiecują sobie w nowym roku zdrowie. Jednak ten zwyczaj biegania chłopców już zanika, można go jeszcze spotkać ale bardzo rzadko. Poza tem dzień św. Tomasza schodzi jak inne, tylko starzy mężczyźni powtarzają sobie przysłowie: ."Na sw.Toma, posiedź sobie doma", rozglądając sie po niebie pilnie obserwują zmiany pogody, co już. czynią od dnia św. Łucji, ponieważ starzy u nas twierdza że dni od św. Łucji włącznie aż do wigilii Bożego Narodzenia wskazują na pogodę w przyszłym roku. Z tego wnioskują. jaki będzie przyszły rok. Antoni Adamek – wieś Pewel Wielka